Orlen Wisła Płock była jedynym w tym roku zespołem, który znalazł sposób na Górnik Zabrze. Od czasu ostatniego meczu z Nafciarzami śląska ekipa wygrała dziewięć meczów z rzędu i pewnie awansowała do półfinału PGNiG Superligi Mężczyzn.
Mimo to niewielu ekspertów wróży śląskiej drużynie powodzenie w rywalizacji z ekipą z Płocka. - Wiadomo, że są w lidze dwa zespoły, które nieco przewyższają stawkę i to nie jest tajemnicą. Zresztą i Vive, i Wisła grały w tym sezonie w top 16 Ligi Mistrzów, więc to dla nich najlepsza cenzurka. To jest jednak sport i tutaj jest wszystko możliwe - przekonuje Michał Kubisztal, gracz zabrzańskiej drużyny.
[ad=rectangle]
- Eksperci mogą oceniać, ale gadanie na ten temat to jest jedno, a to co pokażemy na boisku, to drugie. Każdy ma wysokie aspiracje, ale parkiet bardzo szybko je weryfikuje. Przede wszystkim cieszy to, że ta drużyna zaczęła wreszcie funkcjonować. Od początku mówiliśmy, że drużyny nie buduje się miesiąc czy dwa. Myślę, że teraz naszą grą i wynikami pokazujemy, że warto było w ten zespół zainwestować i dać mu trochę czasu - przekonuje doświadczony zawodnik zabrzan.
Nafciarzy Kubisztal zatrzymać spróbuje z innym byłym graczem Orlen Wisły Adamem Twardo. Na wiosnę gra obronna Górnika imponuje. - Wszystko to wytrenowaliśmy ciężką pracą. Od początku trener wpajał nam pewne zasady, których musieliśmy się nauczyć. Wiadomo, że jesienią nie wyglądało to wszystko jak byśmy sobie życzyli, bo praktycznie tworzyliśmy nowy zespół od podstaw i na wszystko trzeba było czasu. Widoczne było to zwłaszcza w obronie, gdzie nowy środek tworzę razem z Adamem Twardo i na razie nieźle nam to wychodzi - cieszy się były reprezentant Polski.
Zabrzanie w Płocku zamierzają powalczyć o co najmniej jedno zwycięstwo. - W piłce ręcznej wszystko jest możliwe i dopóki piłka w grze będziemy walczyć. Zdajemy sobie sprawę, że Vive Targi Kielce i Orlen Wisła Płock są faworytami do gry w finale, ale sport nie znosi próżni i kocha niespodzianki. My chcemy się o taką pokusić - zapowiada gracz drużyny z Wolności.