Ekipa Krzysztofa Przybylskiego w trakcie sezonu zasadniczego znakomicie radziła sobie w rywalizacji z mieleckim klubem, trzykrotnie znajdując sposób na ogranie PGE Stali. Przed tygodniem głogowianie przegrali jednak na parkiecie rywala aż 22:33, przekreślając praktycznie w ten sposób swoje szanse na 5. miejsce na koniec sezonu. Sobotnia wygrana 25:23 zbytnio nie poprawiła więc ich nastrojów.
[ad=rectangle]
Głogowianie w rewanżowym meczu rzucili się do odrabiania strat, lecz na przerwę zeszli przy remisie 13:13. - Mecz nie ułożył się tak, jak chcieliśmy. Planem było odskoczenie przeciwnikowi dość szybko na dystans kilka bramek. Z przebiegu meczu możemy żałować niewykorzystanych dość dobrych sytuacji, brakowało nam tego jednego czy dwóch kluczowych podań - oceniał po spotkaniu Bartosz Witkowski.
Mająca sporą zaliczkę Stal spokojnie kontrolowała wydarzenia na parkiecie, trzymając rękę na wyniku meczu i nie pozwalając Chrobremu na rozwinięcie skrzydeł. Sporo problemów głogowianom sprawiała defensywa rywali, dlatego też dopiero w końcówce gracze trenera Przybylskiego odskoczyli na dwie bramki przewagi.
- Przeciwnik dobrze szachował i kontrolował mecz wyprowadzając kontrataki. W ataku pozycyjnym Stal jednak strasznie się męczyła i nie mogła się przebić przez naszą obronę. My również chcieliśmy postawić na kontrę, ale rywal dobrze i szybko organizował swoje szyki obronne i dlatego pozostała nam walka przeciw obronie 5:1, którą mają bardzo mocną - analizował Witkowski.
Chrobry ostatecznie przegrał w dwumeczu 47:56 i o 7. miejsce w klasyfikacji końcowej sezonu 2013/14 powalczy z MMTS-em Kwidzyn. Stal zagra zaś o 5. lokatę z Gaz-System Pogonią Szczecin.