Azoty przegrały po raz trzeci. "Nasza gra obronna nie wyglądała tak jak należy"

Trzeciej porażki w sezonie doznali w sobotę szczypiorniści KS Azoty Puławy. Podopieczni Dragana Markovicia ulegli Orlen Wiśle Płock 30:38, kolejny raz rozgrywając bardzo słabe zawody w obronie.

- Na tak wysoką porażkę mojego zespołu wpłynął fakt, że nasza gra obronna nie wyglądała tak jak należy. Również atak - w którym zbyt szybko chcieliśmy odrobić stratę do zespołu gospodarzy - pozostawiał wiele do życzenia - komentował na pomeczowej konferencji prasowej trener ekipy z Lubelszczyzny, Dragan Marković.
[ad=rectangle]

Puławianie już na przerwę zeszli z bagażem dwudziestu trafień, w drugiej połowie tracąc kolejnych osiemnaście bramek. W dwóch z trzech pierwszych meczów sezonu Azoty straciły aż 78 trafień, a łącznie po trzech kolejkach nowego sezonu gorszą defensywę od nich ma wyłącznie beniaminek z Wrocławia.

Słaba gra w defensywie nie była jedynym problemem puławian podczas meczu w Płocku. Przeciętne zawody ponownie zanotowali bramkarze, a na pozostałe mankamenty w grze uwagę zwrócił rozgrywający Azotów, Piotr Masłowski.

Graliśmy zbyt pasywnie w obronie i nie pomogliśmy naszym bramkarzom. Główny powodem porażki było zbyt szybkie szukanie rzutu w ataku - dzięki temu gracze z Płocka mogli wyprowadzać kontry i zdobywać łatwe bramki. Po raz kolejny gramy też "falami". Przy rywalu o takiej klasie jak Wisła musiało się to zemścić - wyliczał wychowanek Wisły.

O poprawę dotychczasowych wyników i gry puławskiej ekipie równie ciężko będzie w nadchodzącej kolejce. Wówczas zespół trenera Markovicia zagra we własnej hali z Vive Tauronem Kielce.

Źródło: sprwislaplock.pl

Źródło artykułu: