Z grona zawodników biorących udział w majowych meczach finałowych w najlepszym wypadku na Mazowszu pozostanie dziewięciu graczy. Jesienią barw Nafciarzy wciąż bronić będą Marcin Wichary, Adam Morawski, Zbigniew Kwiatkowski, Kamil Syprzak, Adam Wiśniewski, Valentin Ghionea, Ivan Nikcević oraz Angel Montoro, pod znakiem zapytania wciąż stoi zaś przyszłość Mariusza Jurkiewicza. Wszyscy pozostali gracze są obecnie na etapie poszukiwania nowych pracodawców.
[ad=rectangle]
- Ogromna szkoda, że ta drużyna się rozpada. Pod względem sportowym ten zespół na dobre zazębił się dopiero pod koniec sezonu. Ciężka praca sprawiła, że pomiędzy zawodnikami pojawiła się na parkiecie chemia. Zaczęliśmy się dobrze czuć jako drużyna - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Marcin Lijewski, który Płock już opuścił.
Zdaniem doświadczonego rozgrywającego kadrowa rewolucja to nie najlepszy sposób na tworzenie zespołu o dużych ambicjach. - Trzeba było to wszystko pielęgnować i tak budowany skład uzupełnić dwoma czy trzema zawodnikami, aby siłę rezerwowych podciągnąć do poziomu ławki Vive. Wówczas czekałby nas ciekawy kolejny sezon. Teraz nie wiem, jak Wisła będzie wyglądać jesienią, ale jeśli władze klubu nie poczynią wzmocnień, to liga będzie nudna - nie kryje były reprezentant Polski.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Lijewski przyznaje, że atmosfera w Wiśle była wyjątkowa. - W trakcie mojej kariery miałem okazję występować w kilku klubach, z niejednego pieca chleb jadłem, ale w tak fajnym zespole, jaki został zbudowany w Płocku, nie miałem jeszcze okazji grać - przyznaje. - Stanowiliśmy kolektyw zarówno na boisku, jak i poza nim. Nie było żadnych grupek, podziałów, niesnasek. Takich rzeczy nie da się wypracować i zorganizować, one rodzą się same. To był wyjątkowy zespół. Tym trudniej jest mi się z Płockiem żegnać.