Brak lidera, brak utrzymania - podsumowanie sezonu w wykonaniu PE Gwardii Opole
Losy beniaminka ważyły się do samego końca. Do walki w barażach o pozostanie w PGNiG Superlidze zabrakło opolanom jednego rzuconego gola.
Przed sezonem
- Naszym celem głównym jest utrzymanie i jest to cel realny. Idealnie byłoby sobie je zapewnić grając już w play-offach. Po cichu na to liczymy - mówił przed rozpoczęciem sezonu 2013/2014 ówczesny trener Gwardii, Marek Jagielski. Opolanie przystąpili do PGNiG Superligi niemal ze wszystkimi zawodnikami, którzy wywalczyli w cuglach awans do najwyższej klasy rozgrywek, za współpracę dziękując jedynie Mateuszowi Krzyżanowskiemu oraz Tomaszowi Marcyniukowi.Pierwsza runda
Już pierwsze trzy kolejki udowodniły opolanom, że awans do fazy play-off będzie zadaniem z gatunku niezmiernie trudnych. Dwie wysokie porażki z faworyzowanymi ekipami z Płocka oraz Szczecina, a także minimalna przegrana 28:29 z walczącym o podobne cele Zagłębiem Lubin ustawiły gwardzistów w mało ciekawym położeniu.
Wydawało się, że beniaminek odzyskał właściwy rytm w czwartej serii spotkań, kiedy to podejmował na własnym boisku Stal Mielec. Szczypiorniści z Opola rozegrali wtedy kapitalną pierwszą połowę, którą wygrali aż 20:9. Pierwsze zwycięstwo w sezonie mógł im odebrać tylko kataklizm i ... takowy się przydarzył. Po przerwie gospodarze kompletnie stanęli, natomiast goście ostatecznie doprowadzili do remisu 30:30, marnując po drodze jeszcze parę okazji na odniesienie sukcesu. Przysłowie "co się odwlecze, to nie uciecze" znalazło zastosowanie już tydzień później w Legionowie, gdzie Gwardia pokonała 29:26 miejscowy KPR i zainkasowała pierwsze dwa punkty w rozgrywkach.
Od tego momentu do końca pierwszej rundy opolanie triumfowali już tylko raz, wygrywając w siódmej kolejce w Głogowie 27:26, dzięki trafieniu z rzutu karnego Lasonia na trzy sekundy przed końcem zawodów. O ile kolejne niepowodzenia przeciwko Azotom Puławy, Górnikowi Zabrze Vive Targom Kielce były wkalkulowane, o tyle brak punktów w starciach z MMTS-em Kwidzyn oraz Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski zasiał w Opolu duże ziarno niepokoju przed rundą rewanżową. Pozycja Jagielskiego na ławce trenerskiej słabła z dnia na dzień.
Druga runda
Czara goryczy przelała się po miażdżącej porażce 21:40 w Płocku, poprzedzonej niepowodzeniem w starciu o przysłowie "cztery punkty" przeciwko Zagłębiu (32:35). Jagielskiego na stanowisku szkoleniowca zastąpił Tadeusz Jednoróg. - Personalnie, Gwardia znakomicie się prezentuje. Liczę na to, że przy pomocy tak szerokiego gremium ten zespół utrzyma się w ekstraklasie. Będę czynił to samo, co z zespołami, gdzie sukces został osiągnięty i cele zrealizowane - zapowiadał wówczas sam zainteresowany.