Brak lidera, brak utrzymania - podsumowanie sezonu w wykonaniu PE Gwardii Opole

Losy beniaminka ważyły się do samego końca. Do walki w barażach o pozostanie w PGNiG Superlidze zabrakło opolanom jednego rzuconego gola.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

Przed sezonem

- Naszym celem głównym jest utrzymanie i jest to cel realny. Idealnie byłoby sobie je zapewnić grając już w play-offach. Po cichu na to liczymy - mówił przed rozpoczęciem sezonu 2013/2014 ówczesny trener Gwardii, Marek Jagielski. Opolanie przystąpili do PGNiG Superligi niemal ze wszystkimi zawodnikami, którzy wywalczyli w cuglach awans do najwyższej klasy rozgrywek, za współpracę dziękując jedynie Mateuszowi Krzyżanowskiemu oraz Tomaszowi  Marcyniukowi.
Herosów pierwszoligowych parkietów miało wspomóc kilku graczy z wieloletnim doświadczeniem w ekstraklasie. Najbardziej spektakularnym ruchem było pozyskanie z Zagłębia Lubin bramkarza Adama Malchera. Poza nim do drużyny dołączył także tercet rozgrywających Górnika Zabrze Piotr Adamczak - Grzegorz Garbacz - Remigiusz Lasoń. - Na pewno trenerzy i działacze z Opola oczekują ode mnie, żebym bombardował bramkę przeciwnika. Asysty też mi się zdarzają, ale nie jestem wirtuozem, jeśli chodzi o zwody. Moim zadaniem są przede wszystkim mocne rzuty - wyjaśniał Lasoń. Ostatnim z nabytków okazał się serbski środkowy Marko Vukcević, posiadający doświadczenie płynące z występów w Serbii, Macedonii, Austrii oraz Arabii Saudyjskiej. - To bardzo szybki, dynamiczny gracz, o urozmaiconym, trochę niekonwencjonalnym rzucie - dodawał Jagielski.

Pierwsza runda

Już pierwsze trzy kolejki udowodniły opolanom, że awans do fazy play-off będzie zadaniem z gatunku niezmiernie trudnych. Dwie wysokie porażki z faworyzowanymi ekipami z Płocka oraz Szczecina, a także minimalna przegrana 28:29 z walczącym o podobne cele Zagłębiem Lubin ustawiły gwardzistów w mało ciekawym położeniu.

Wydawało się, że beniaminek odzyskał właściwy rytm w czwartej serii spotkań, kiedy to podejmował na własnym boisku Stal Mielec. Szczypiorniści z Opola rozegrali wtedy kapitalną pierwszą połowę, którą wygrali aż 20:9. Pierwsze zwycięstwo w sezonie mógł im odebrać tylko kataklizm i ... takowy się przydarzył. Po przerwie gospodarze kompletnie stanęli, natomiast goście ostatecznie doprowadzili do remisu 30:30, marnując po drodze jeszcze parę okazji na odniesienie sukcesu. Przysłowie "co się odwlecze, to nie uciecze" znalazło zastosowanie już tydzień później w Legionowie, gdzie Gwardia pokonała 29:26 miejscowy KPR i zainkasowała pierwsze dwa punkty w rozgrywkach.

Od tego momentu do końca pierwszej rundy opolanie triumfowali już tylko raz, wygrywając w siódmej kolejce w Głogowie 27:26, dzięki trafieniu z rzutu karnego Lasonia na trzy sekundy przed końcem zawodów. O ile kolejne niepowodzenia przeciwko Azotom Puławy, Górnikowi Zabrze Vive Targom Kielce były wkalkulowane, o tyle brak punktów w starciach z MMTS-em Kwidzyn oraz Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski zasiał w Opolu duże ziarno niepokoju przed rundą rewanżową. Pozycja Jagielskiego na ławce trenerskiej słabła z dnia na dzień.

Druga runda

Czara goryczy przelała się po miażdżącej porażce 21:40 w Płocku, poprzedzonej niepowodzeniem w starciu o przysłowie "cztery punkty" przeciwko Zagłębiu (32:35). Jagielskiego na stanowisku szkoleniowca zastąpił Tadeusz Jednoróg. - Personalnie, Gwardia znakomicie się prezentuje. Liczę na to, że przy pomocy tak szerokiego gremium ten zespół utrzyma się w ekstraklasie. Będę czynił to samo, co z zespołami, gdzie sukces został osiągnięty i cele zrealizowane - zapowiadał wówczas sam zainteresowany.
Marek Jagielski prowadził Gwardię w trzynastu meczach sezonu 2013/2014 Marek Jagielski prowadził Gwardię w trzynastu meczach sezonu 2013/2014
Jednoróg odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w 16. kolejce nad KPR-em Legionowo (24:22). Warto dodać, że była to pierwsza wygrana opolan w całym sezonie przez własną publicznością. Największy moment chwały Gwardia przeżyła jednak na początku marca, kiedy to z Opola na tarczy wyjechały dwa dużo wyżej notowane zespoły: SPR Chrobry Głogów oraz KS Azoty Puławy. Spory udział w tak korzystnych rozstrzygnięciach miało pozyskane w połowie lutego bałkańskie trio Vladimir Bozić - Filip Scepanović - Nenad Zeljić. Przez krótką chwilę gwardziści mieli nawet cień szansy na zakwalifikowanie się do fazy play-offów, jednakże trzy porażki na zakończenie sezonu zasadniczego doszczętnie zniszczyły ich nadzieję na miejsce w pierwszej "ósemce".

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Czy PE Gwardia Opole wywalczy w sezonie 2014/2015 awans do PGNiG Superligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×