Piękny jubileusz Adama Wiśniewskiego. "To było niesamowite uczucie"

Przed sobotnim meczem z Nielbą Wągrowiec Adam Wiśniewski uhonorowany został przez płocki klub za przekroczenie granicy tysiąca bramek na parkietach Ekstraklasy i Superligi. 33-latek był wzruszony.

- To było niesamowite uczucie kiedy cztery tysiące ludzi śpiewało mi sto lat - wspomina popularny "Gadżet". Wiśniewski, wychowanek płockiego klubu, przed pierwszym gwizdkiem sobotniego spotkania z Nielbą Wągrowiec wywołany został na parkiet, gdzie z rąk prezesa Roberta Raczkowskiego otrzymał pamiątkową koszulkę.
[ad=rectangle]
Płocki skrzydłowy pod koniec poprzedniego sezonu przekroczył granicę tysiąca bramek na ligowych parkietach. Zadebiutował w 1998 roku i jak zapewnia, pierwsze trafienie w barwach Wisły pamięta jak przez mgłę.

- Jeśli dobrze pamiętam i się nie mylę, to było to trafienie w meczu wyjazdowym z AZS-em AWF Gdańsk. Nie jestem tego pewien, musiałbym sprawdzić tę informację, ale wydaje mi się, że było to właśnie w Gdańsku - stwierdza.

"Gadżet" szybko stał się silnym punktem płockiej drużyny i wkrótce zadebiutował w reprezentacji Polski. W trakcie kariery miał chwile lepsze oraz te gorsze, naznaczone poważnymi kontuzjami. - To już mój bodaj piętnasty sezon w barwach Wisły. Pierwsze dwa sezony byłem trzecim czy nawet czwartym lewoskrzydłowym, ale potem było już lepiej. Aż do momentu kontuzji - dodaje.

W 2006 roku w ligowym spotkaniu z Zagłębiem Lubin płocki skrzydłowy zerwał więzadła krzyżowe lewego kolana. Uraz nie został jednak odpowiednio wyleczony i w efekcie odnowił się aż trzy razy. - Straciłem trzy sezony, trzy lata grania - wspomina.

Wiśniewski nie załamał się jednak i w 2009 roku, po trzyletnim okresie mozolnej rehabilitacji powrócił do gry. Szybko odzyskał formę i z czasem wskoczył do pierwszego składu reprezentacji Polski. Teraz jest jej pewnym punktem, podobnie zresztą jak i płockiej Wisły, barw której jest wierny od samego początku kariery.

- Przed kontuzją miałem dobre sezony, ale po powrocie też był rok lub dwa naprawdę udanej gry. Cieszę się, że udało mi się zdobyć tyle bramek. Mam nadzieję, że jeszcze trochę dla Wisły dorzucę - zakończył.

Komentarze (9)
avatar
petra75
10.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Adaś zawsze będziesz ikoną Naszej Wisełki 
JohnyN
10.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Koledzy, którzy z nim trenowali mówili o nim:
ŻELAZNE PŁUCA :) :) :)
Teraz może tak tego nie widać bo trenerzy rotują składem ale przed kontuzjami zawsze pierwszy w kontrze i niespełna 60 min
Czytaj całość
avatar
Ahri
10.09.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Gracz, moim zdaniem, nie do zdarcia. Szczery szacunek i wyrazy uznania zarówno za grę, charakter, jak i wierność klubowym barwom od kibica z Kielc. 
avatar
hbll
10.09.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jeden z moich ulubionych graczy. Nie zawsze idzie mu tak, jakbyśmy oczekiwali, ale serca do gry nigdy mu nie brakowało. Cała kariera w jednym klubie - to też coś...
No i reprezentacja - 34 lata
Czytaj całość
avatar
zielin
9.09.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Adaś to chodząca legenda Wisły, facet z olbrzymim zapałem do pracy i gry. Dzięki za ten 1000 i proszę o jeszcze przynajmniej 500 :)