- Chcę podziękować Górnikowi za grę fair play, bo nie było w ich grze brutalnych zagrań, przekraczających normy handballu. W Zabrzu przegraliśmy, ale czeka nas jeszcze mecz w Strumicy, a jesteśmy znani z tego, że we własnej hali umiemy wygrywać pewnie i wysoko. Wierzę, że jeszcze nie wszystko stracone - mówi Slave Gosev, prezes Zomimaka Strumica.
[ad=rectangle]
W ostrych słowach sternik macedońskiego klubu wypowiedział się o sędziach z Węgier. - Nie mam pretensji do drużyny rywala, ale mam kilka uwag do arbitrów tego meczu, którzy są hańbą piłki ręcznej. Tak naprawdę spłacamy cały czas to, co stało się rok temu. Przypomnę tylko, że w poprzednim sezonie sędziowie skrzywdzili nas w meczu z Aarhus. Wynik tego meczu jest jasny, ale sędziowanie było katastrofalne - kręci głową z niedowierzaniem boss Zomimaka.
Gosev nie tylko szefuje klubowi ze Strumicy, ale także łoży na jego utrzymanie. - Jestem człowiekiem, który inwestuje w ten zespół swoje pieniądze i czynię to z miłości do handballu, a nie dla zysku. W tym meczu, przy tym sędziowaniu, nawet jakbyśmy byli drużyną o dwie klasy lepszą od Górnika, to te zawody byśmy przegrali - przekonuje 42-latek.
Slave Goshev mecz w Zabrzu porównał do batalii Zomimaka z Aarhus Handbold:
Włodarz macedońskiego klubu przestrzega zabrzan przed zbytnią pewnością siebie przed rewanżem. - Ten mecz ułożył się dla Górnika szczęśliwie, bo sędziowie im sprzyjali, dzięki czemu zapewnili sobie oni solidną zaliczkę przed meczem w Strumicy. W rewanżu jednak wszystko może się odwrócić i sędziowie będą gwizdali przeciwko naszemu rywalowi. Są jednak takie chwile i ta jest jedną z nich, że głębiej zastanawiam się czy warto w ten sport inwestować, kiedy wszystko psują sędziowie - bezradnie rozkłada ręce prezes klubu ze Strumicy.
Co ciekawe węgierscy arbitrzy Peter Herczeg i Peter Sudi częściej w tym meczu karali szczypiornistów... Górnika. Niejednokrotnie zabrzanie musieli sobie radzić w podwójnym osłabieniu, a w końcowym rozrachunku bilans kar wynosił dwanaście minut dla gospodarzy przy ośmiu dla gości. Na parkiecie trudno było też dostrzec zagrania tożsame z tymi z pojedynku Zomimaka z Arhus. Do Goseva to jednak nie dociera i sprawą zamierza zainteresować EHF.
- Mamy nagranie tego meczu i zamierzamy jego kopię przedstawić włodarzom Europejskiej Federacji Handballu, bo sędziowanie było skandaliczne i skomplikowało naszą sytuację przed rewanżem. Nie żywimy urazy do Górnika. Dziękujemy za przyjęcie w Polsce, zapewnienie noclegu w wysokim standardzie. Kiedy zabrzanie przyjadą do Strumicy na mecz rewanżowy mogą liczyć z naszej strony na równie profesjonalne przyjęcie - zapewnia prezes wicemistrza Macedonii.