Bramkarz Górnika Zabrze przed meczem w Strumicy: Koncentracja kluczem do awansu

Górnik Zabrze w sobotni wieczór zmierzy się na wyjeździe z macedońskim Zomimakiem Strumica w rewanżowym meczu 1. rundy Pucharu EHF. Śląska ekipa na Bałkany wyjechała z jedenastoma bramkami zaliczki.

- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu słaba i nasza gra była daleka od tego, czego sobie życzyliśmy. Przypominało to trochę mecz ze Śląskiem Wrocław, gdzie w naszych poczynaniach było za dużo nerwowości. Przez to długo nie umieliśmy złapać odpowiedniego rytmu i przejąć kontroli nad boiskowymi wydarzeniami - ocenia Sebastian Kicki, bramkarz Górnika Zabrze.
[ad=rectangle]
Pojedynek w hali przy Wolności zabrzańska ekipa zakończyła pewnym, jedenastobramkowym zwycięstwem. Nie oznacza to jednak, że w Macedonii Trójkolorowi będą pewni swego. - Zrobiliśmy pierwszy, bardzo ważny krok do awansu. Musimy jednak mieć na uwadze to, że za nami dopiero pierwsza połowa. Kolejna czeka nas w Strumicy i szykujemy się co ciężkiego rewanżu. Nikt z nas nie buja w obłokach i nie ma złudzeń, że czeka nas arcytrudny mecz - podkreśla gracz śląskiej drużyny.

Wysoka zaliczka z pierwszego spotkania nie wpłynie na koncentrację szczypiornistów górniczej drużyny. - Jedenaście bramek zaliczki daje pewien komfort psychiczny, ale szybko możemy go stracić jeśli źle zagramy w pierwszych minutach w Macedonii. Wiele było już przypadków, że większe zaliczki były w piłce ręcznej roztrwaniane i drużyny "pewniaki" do awansu żegnały się z rozgrywkami - zauważa Kicki.

Sebastian Kicki przed meczem w Strumicy jest pewny, że Górnik obroni zaliczkę
Sebastian Kicki przed meczem w Strumicy jest pewny, że Górnik obroni zaliczkę

- Kluczem do sukcesu w tej rywalizacji będzie pełna koncentracja od pierwszego gwizdka sędziego. Ważne jest to, żebyśmy zagrali dwie dobre i równe połowy. Mamy na tyle doświadczony zespół, że na pewno stać nas na to, by tę trudną bitwę w Macedonii wygrać i wyjść z rywalizacji zwycięsko. Wiary we własne siły nam nie zabraknie, a wszystko rozstrzygnie się na parkiecie - zapewnia golkiper Górnika.

EHF podjęła decyzję, że Zomimak w rewanżowej batalii z zabrzanami zagra bez swojego trenera Marjana Adonova, który zawieszeniem zapłacił za skandaliczne zachowanie przy okazji pierwszego meczu w Polsce. - Dla nas to nie ma znaczenia. Skupiamy się na sobie, a nie na problemach rywala. Chcemy zagrać swój handball i przypieczętować awans do kolejnej fazy. O niczym innym nie myślimy i zrobimy wszystko, żeby wrócić do Zabrza z dobrym wynikiem - zapowiada gracz drużyny z Wolności.

Źródło artykułu: