Lucyna Zygmunt: Pracuję zawsze na maksa, a nie wszystkie zawodniczki potrafiły się dostosować
W Olimpii-Beskidzie doszło do zaskakującej zmiany trenera. Od lat to stanowisko piastowała Lucyna Zygmunt, ale to już przeszłość. W jej miejsce zatrudniono Słowaka Dusana Danisa.
- Pracuję zawsze na maksa i nie mogłam sobie pozwolić na taką sytuację, jaka zaistniała. Część zawodniczek pracowała solidnie i nie miałam do nich zastrzeżeń. Niestety nie wszystkie potrafiły się dostosować i było na to zezwolenie ze strony zarządu. Początek sezonu nie był udany i chciałam, aby drużyna poświęciła trochę więcej czasu na treningi. Dziewczyny muszą być do dyspozycji i pracować. Kontrakty zobowiązują do czegoś więcej, niż półtoragodzinnych zajęć - podkreśliła.
O tym, że Olimpia-Beskid musi rozglądać się za nowym szkoleniowcem, informowaliśmy już we wtorek. Wtedy prezes Wiesław Rutkowski powiedział nam, że wiceprezes klubu Józef Zygmunt (prywatnie mąż trenerki) przekazał telefonicznie informację o rezygnacji. - Nie jest to do końca prawdą, bo powiedział, że oddaję się do dyspozycji zarządu - zaznaczyła Lucyna Zygmunt.
Klub z Nowego Sącza dokonał zmiany na ławce trenerskiej i powierzył tę funkcję Dusanowi Danisowi. Słowak zadebiutuje w starciu z Energą AZS Koszalin.