Aussie Sylex Sambor Tczew po awansie do PGNiG Superligi, jest coraz bliższy odniesienia pierwszego zwycięstwa. - To nie wyglądało tak, że popełnialiśmy błędy. W całym meczu było ich tylko 7. Zadecydował brak skuteczności. Dziewczyny też nie są tak ograne i doświadczone, jak koszalinianki. Skarciła nas tczewianka Kalska, która rzuciła sześć bramek z rzędu. Graliśmy dobrze w obronie, straciliśmy tylko 22 bramki. Brakowało rzutów - powiedział Leszek Elbicki.
[ad=rectangle]
Po serii spotkań z wymagającymi rywalami, przed tczewiankami bardzo ważne mecze. - Mówiłem po meczu z Energą AZS dziewczynom w szatni, żebyśmy wszyscy wyciągnęli wnioski. Mamy trzy bardzo ważne mecze pod rząd - w Olkuszu, następnie u siebie z Nowym Sączem i w Piotrkowie. Liczyłem, że w pierwszych czterech meczach zdobędziemy dwa punkty, ale piłka ręczna tak wygląda - gdy brakuje pewności siebie i nie wykorzystuje się sytuacji, to się przegrywa - zauważył szkoleniowiec, który tczewską drużynę prowadzi wraz z Bartłomiejem Peplińskim.
Jak na dotychczasowe wyniki reaguje zespół? - Moje zawodniczki są coraz silniejsze. Czas pracuje dla nas i liczę, że to odpali. Wierzę w zespół, bo ma on potencjał. Na pewno zaczniemy wygrywać. Musimy zwyciężyć pierwszy raz, później to pójdzie do przodu - wierzy Elbicki.
Przed beniaminkiem z Tczewa kluczowe mecze. "Moje zawodniczki są coraz silniejsze"
Zawodniczki Aussie Sylex Sambora Tczew mają na razie na swoim koncie cztery porażki. Teraz przed podopiecznymi Leszka Elbickiego trzy kluczowe mecze z rzędu, które odpowiedzą na wiele pytań.