Zawodnicy Vive Tauronu Kielce mają ostatnio niezwykle przepełniony kalendarz. W czwartek grali w Lidze Mistrzów w Szwajcarii, a już w sobotę musieli stawić się na meczu w Puławach, gdzie zmierzyli się z miejscowymi Azotami. Kibiców drużyny mistrzów Polski nadmiar pojedynków mógł martwić, ponieważ w pierwszych spotkaniach sezonu kielczanie nie pokazali się z najlepszej strony. Ponadto, puławianie na swoim terenie zawsze stawiali żółto-biało-niebieskim trudne warunki.
- W pierwszych meczach sezonu nie graliśmy zbyt dobrze, byliśmy jeszcze w trakcie przygotowań, dużo trenowaliśmy. Teraz pokazaliśmy się już z lepszej strony - powiedział trener zespołu z Kielc, .
[ad=rectangle]
Zmęczenie podróżą i krótki okres na regenerację nie dały się kielczanom we znaki, zagrali bowiem najlepszy mecz ligowy w tym sezonie. Chociaż puławianie bardzo się starali, wyrównaną walkę byli w stanie nawiązać tylko przez pierwsze minuty spotkania. Później mistrzowie Polski wypracowali kilkubramkowe prowadzenie i bez większych problemów je kontrolowali.
- Zrobiliśmy kolejny krok ku lepszej grze, prezentowaliśmy się lepiej niż w poprzednich meczach zarówno w obronie, jak i w ataku. Myślę, że mogę podziękować moim zawodnikom, którzy zagrali naprawdę dobre sześćdziesiąt minut w pojedynku z tak wartościowym zespołem, jakim są Azoty Puławy. Przez cały czas byliśmy skoncentrowani, co mnie bardzo cieszy -
skomentował szkoleniowiec i odniósł się do krótkiej przerwy między meczami - Jesteśmy zespołem, który ma siedemnastu zawodników na równym, wysokim poziomie, dlatego nie mamy z tym żadnych problemów
W pierwszych meczach sezonu 2014/2015 na ławce trenerskiej zasiadał Tomasz Strząbała, ponieważ Dujszebajew obywał karę zawieszenia, która została na niego nałożona po meczu finałowym z Orlen Wisłą Płock. Okres karencji już minął, co oznacza, że w kolejnym spotkaniu to on poprowadzi drużynę.
- Oczywiście, że jestem z tego powodu zadowolony, ale jak dotąd zagraliśmy cztery mecze i cztery wygraliśmy. W kolejnym spotkaniu możemy wygrać lub nie, zobaczymy - uśmiechał się trener.