Mecz kielczan z Pick Szeged miał być ich pierwszym poważnym sprawdzianem w tym sezonie. Od początku rozgrywek nie mierzyli się bowiem z tak wymagającym przeciwnikiem. Zawodnicy Vive Tauronu Kielce wygrali spotkanie różnicą pięciu trafień i można powiedzieć, że zdali egzamin. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana i dopiero w drugiej części meczu rozstrzygnęły się losy zwycięstwa. Obie ekipy typowane są jako faworyci grupy D, nic więc dziwnego, że pojedynek stał na bardzo wysokim poziomie. Zarówno żółto-biało-niebiescy, jak i wicemistrzowie Węgier nie ustrzegli się jednak błędów.
- Cieszymy się ze zwycięstwa, a na analizy przyjdzie czas. Pick Szeged to jest bardzo dobry zespół i w pierwszej połowie pokazał, że nie będzie nam łatwo z nimi wygrać - powiedział kołowy kieleckiej drużyny, Piotr Grabarczyk.
[ad=rectangle]
Poważnym osłabieniem dla mistrzów Polski była kara, którą dostał Michał Jurecki. Zawodnik po faulu został ukarany czerwoną kartką i musiał opuścić parkiet. Jurecki jest ważnym punktem kieleckiej drużyny, jego absencja na boisku mogła więc poważnie pokrzyżować taktykę żółto-biało-niebieskich.
- To jest sport, szkoda, że Michał dostał czerwoną kartkę, ale taka sytuacja wynikła na boisku, musieliśmy jakoś załatać dziurę. Michał jest bardzo ważnym ogniwem naszego zespołu, cieszymy się, że wygraliśmy i mamy nadzieję, że sędziowie nie opiszą tej sytuacji w protokole i będziemy mogli zagrać w następnym meczu w komplecie - skomentował Grabarczyk.
Kielczanie co prawda ciągle są w rytmie meczowym, który zakłada rozgrywanie spotkań co trzy dni, jednak teraz są w komfortowej sytuacji, bo we wtorek czeka ich niedaleki wyjazd do Mielca, a następną kolejkę Ligi Mistrzów ponownie zagrają u siebie.
- Jesteśmy zadowoleni, że wygraliśmy z Pick Szeged, ale teraz przygotowujemy się do meczu ze Stalą Mielce, a później z Motorem Zaporoże. Żadne z tych spotkań nie będzie łatwe, oba zespoły są wymagającymi przeciwnikami - powiedział Grabarczyk.