Wojskowi tej jesieni po komplet punktów sięgnęli jak dotąd tylko raz. Trzy tygodnie temu Śląsk w kontrowersyjnych okolicznościach pokonał na własnym parkiecie Chrobrego Głogów. Losy wygranej ważyły się do ostatnich sekund, a sam Przybecki po meczu mówił, że jego zespół miał więcej szczęścia niż rozumu.
[ad=rectangle]
Na kolejne potknięcie wrocławianie pozwolić sobie nie mogą. Po sześciu kolejkach margines błędu został zredukowany do minimum. Śląsk ma wprawdzie na swoim koncie tyle samo punktów, co Nielbiści i KS Azoty Puławy, fatalny bilans bramkowy daje im jednak w tabeli miejsce ostatnie.
Niedzielny mecz może być przełomem. - Musimy wygrać. Jeżeli to się uda, to później będziemy myśleli o kolejnych spotkaniach i starciu z Wybrzeżem po świątecznej przerwie. W tym momencie najważniejszy jest jednak mecz z Nielbą - mówi Przybecki.
Trener Śląska podkreśla, że zespół z Wągrowca jest rywalem groźnym. - To drużyna dobrze i ciekawie prowadzona przez Zbigniewa Markuszewskiego. Mają w składzie dużo młodych, zmotywowanych chłopaków. Zwłaszcza u siebie są bardzo groźni. Przy dobrym ustawieniu taktycznym, na emocjach, przed własną publicznością są w stanie zdobywać punkty. Tak było już w meczu z Zagłębiem - mówi szkoleniowiec Wojskowych.
Niedzielny mecz rozpocznie się o godzinie 17:00. Ten, kto sięgnie po zwycięstwo, może w ligowej tabeli awansować nawet na ósmą lokatę.