Przez pierwszą połowę ekipa z Lubelszczyzny dotrzymywała kroku naszpikowanemu gwiazdami rumuńskiemu HCM, lecz po wyjściu z szatni na drugą połowę jej gra zdecydowanie się zmieniła na gorsze. - Zdawałyśmy sobie sprawę z tego, że zwycięstwo w dzisiejszym spotkaniu da nam awans do kolejnej rundy. Był to tak naprawdę ważny mecz zarówno dla nas, jak i dla zespołu przeciwnego. O ile ta pierwsza połowa była w miarę wyrównana, o tyle w drugiej odsłonie, szczególnie po naszych błędach i nieskutecznych rzutach w naszym wykonaniu, rywalki rzucały łatwo bramki z kontry. Tak naprawdę był to mecz błędów i niewykorzystanych sytuacji - stwierdziła trenerka MKS-u, Sabina Włodek.
- My z naszej strony mieliśmy dwanaście-trzynaście sytuacji stu procentowych, które nie zostały zamienione na bramki. Rywalki w tych stu procentowych sytuacjach pomyliły się tylko dwa razy i dzięki temu wygrały, były od nas zdecydowanie skuteczniejsze w ataku. Zgubiła nas obrona rywalek pięć plus jeden i wyłączenie z gry Marty Gęgi, a wiadomo, że jest to nasza podstawowa rzucająca w drugiej linii. To było nasze najsłabsze spotkanie w sezonie i szkoda, że w meczu takiej rangi - dodała opiekunka mistrzyń Polski.
[ad=rectangle]
- O ile w pierwszej połowie jakoś ta nasza gra wyglądała i toczyłyśmy równy pojedynek z przeciwnikiem, to w drugiej w drugiej połowie nie byłyśmy w stanie sobie poradzić z ich obroną, przez co popełniałyśmy za dużo błędów, nie wykorzystywałyśmy sytuacji stuprocentowych i to było przyczyną naszej przegranej - zakomunikowała szczypiornistka lubelskiego zespołu, Małgorzata Rola.
Sabina Włodek: Rywalki były od nas zdecydowanie skuteczniejsze w ataku
[tag=2675]MKS Selgros Lublin[/tag] w 5. kolejce Ligi Mistrzyń uległ u siebie [tag=9846]HCM Baia Mare[/tag] 22:28, chociaż do przerwy był remis 10:10. Według szkoleniowca lublinianek, decydująca była skuteczność w ofensywie.