Początek należał do ostrowian. Świetnie między słupkami spisywał się Filip Tarko (3 interwencje pod rząd na otwarcie), dwie bramki z drugiej linii rzucił Piotr Bielec, a trzecią z rzutu karnego Arkadiusz Galewski i biało-czerwoni w 5 minucie prowadzili 3:0.
[ad=rectangle]
Rywal zza miedzy dopiero wchodził w mecz. W 6. minucie MKS do walki poderwał Kamil Adamski. Najmłodszy zawodnik w kaliskim zespole był pierwszoplanową postacią w nim do przerwy. Pochodzący z Nowych Skalmierzyc szczypiornista z łatwością przedzierał się przez obronę gospodarzy rzucając w 30 minut 8 bramek. Po drugiej stronie boiska nieomylny na prawym skrzydle był natomiast Jakub Tomczak.
W 17. minucie po raz pierwszy mieliśmy remis w tym pojedynku. Wynik na styku utrzymywał się przez kolejne fragmenty sobotniego meczu. Dostarczyło ono wiele emocji kibicom, którzy licznie zasiedli na trybuna ostrowskiej hali.
W 55. minucie goście po trafieniu Pawła Adamczaka prowadzili 28:27. W kolejnej akcji MKS-u szczęście przy rzucie karnym zabrakło Adamskiemu, który trafił w słupek. Gospodarze szybko odrobili straty. 30 sekund przed końcem Ostrovia po kolejnej bramce ze skrzydła Jakuba Tomczaka prowadziła 30:29. Ostatnio słowo należało do przyjezdnych i do stanu 30:30 doprowadził Tomasz Wawrzyniak. Ten zawodnik MKS-u rozgrywał dobrą partię w sobotę zarówno w obronie i ataku, szczególnie w drugiej odsłonie spotkania.
Niestety do jego końca nie dotrwał Konrad Krupa. Ostrowianin w barwach MKS-u prawdopodobnie doznał zerwania więzadeł krzyżowych, co oznaczać będzie dla niego dłuższy rozbrat z piłką ręczną.
- Końcówka spotkania to była gra błędów. Brakowało nam tej kropki nad „i” aby zwyciężyć. Chociaż przy naszych kłopotach zdrowotnych przed meczem ten wynik brałbym w ciemno - powiedział Mateusz Różański, trener kaliskiej drużyny.
- Kilku zawodników wystąpiło dzisiaj mimo problemów zdrowotnych i zagrali z wielką ambicją. To spotkanie można było wygrać, gdybyśmy nie popełnili tylu błędów technicznych. Była duża motywacja, szkoda że nie graliśmy do końca naszej spokojnej piłki - dodał Witold Rojek, szkoleniowiec Ostrovii.
KPR Ostrovia - MKS Kalisz 30:30 (16:17)
Ostrovia: Tarko, Adamczyk – Tomczak 11, Bielec 5, P.Dutkiewicz 4/2, Bałwas 4, Galewski 3/2, Staniek 2, Kierzek 1, Jedwabny 1, Jaruzel, Klara.
Karne: 4/4.
Kary: 4 minuty.
MKS: Jarosz, Trojański – Adamski 9/3, Sieg 6, Wawrzyniak 5, Adamczak 3, Krupa 3, Gomółka 2, Frankowski 1, Krzywda 1, Nowakowski, Salamon, Celek, Surosz.
Karne: 3/4.
Kary: 14 minut.