Derby na remis z poważną kontuzją - relacja z meczu KPR Ostrovia - MKS Kalisz

Derby Wielkopolski w grupie B I ligi zakończyły się podziałem punktów. Obie ekipy miały szanse przechylić losy spotkania na swoją korzyść.

Dawid Bilski
Dawid Bilski
Początek należał do ostrowian. Świetnie między słupkami spisywał się Filip Tarko (3 interwencje pod rząd na otwarcie), dwie bramki z drugiej linii rzucił Piotr Bielec, a trzecią z rzutu karnego Arkadiusz Galewski i biało-czerwoni w 5 minucie prowadzili 3:0.
Rywal zza miedzy dopiero wchodził w mecz. W 6. minucie MKS do walki poderwał Kamil Adamski. Najmłodszy zawodnik w kaliskim zespole był pierwszoplanową postacią w nim do przerwy. Pochodzący z Nowych Skalmierzyc szczypiornista z łatwością przedzierał się przez obronę gospodarzy rzucając w 30 minut 8 bramek. Po drugiej stronie boiska nieomylny na prawym skrzydle był natomiast Jakub Tomczak.

W 17. minucie po raz pierwszy mieliśmy remis w tym pojedynku. Wynik na styku utrzymywał się przez kolejne fragmenty sobotniego meczu. Dostarczyło ono wiele emocji kibicom, którzy licznie zasiedli na trybuna ostrowskiej hali.

W 55. minucie goście po trafieniu Pawła Adamczaka prowadzili 28:27. W kolejnej akcji MKS-u szczęście przy rzucie karnym zabrakło Adamskiemu, który trafił w słupek. Gospodarze szybko odrobili straty. 30 sekund przed końcem Ostrovia po kolejnej bramce ze skrzydła Jakuba Tomczaka prowadziła 30:29. Ostatnio słowo należało do przyjezdnych i do stanu 30:30 doprowadził Tomasz Wawrzyniak. Ten zawodnik MKS-u rozgrywał dobrą partię w sobotę zarówno w obronie i ataku, szczególnie w drugiej odsłonie spotkania.

Niestety do jego końca nie dotrwał Konrad Krupa. Ostrowianin w barwach MKS-u prawdopodobnie doznał zerwania więzadeł krzyżowych, co oznaczać będzie dla niego dłuższy rozbrat z piłką ręczną.

- Końcówka spotkania to była gra błędów. Brakowało nam tej kropki nad „i” aby zwyciężyć. Chociaż przy naszych kłopotach zdrowotnych przed meczem ten wynik brałbym w ciemno - powiedział Mateusz Różański, trener kaliskiej drużyny.

- Kilku zawodników wystąpiło dzisiaj mimo problemów zdrowotnych i zagrali z wielką ambicją. To spotkanie można było wygrać, gdybyśmy nie popełnili tylu błędów technicznych. Była duża motywacja, szkoda że nie graliśmy do końca naszej spokojnej piłki - dodał Witold Rojek, szkoleniowiec Ostrovii.

KPR Ostrovia - MKS Kalisz 30:30 (16:17)

Ostrovia: Tarko, Adamczyk – Tomczak 11, Bielec 5, P.Dutkiewicz 4/2, Bałwas 4, Galewski 3/2, Staniek 2, Kierzek 1, Jedwabny 1, Jaruzel, Klara.
Karne: 4/4.
Kary:
4 minuty.

MKS: Jarosz, Trojański – Adamski 9/3, Sieg 6, Wawrzyniak 5, Adamczak 3, Krupa 3, Gomółka 2, Frankowski 1, Krzywda 1, Nowakowski, Salamon, Celek, Surosz.
Karne: 3/4.
Kary: 14 minut.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×