Krzysztof Przybylski (trener reprezentacji Polski): Po pierwszej połowie wyglądało, że to powinien być spokojny mecz. Zrobiłem kilka zmian. Niestety szybko musiałem wrócić do tego składu, który był i zmienić ustawienie w obronie. Na szczęście skończyło się dobrze, ale równie dobrze mogło być odwrotnie. W drugiej połowie zabrakło nam znowu zimnej głowy, za szybko chcieliśmy rzucać te bramki. Było też kilka akcji w których było widać to, co ćwiczyliśmy przez ostatnie półtora tygodnia. Szkoda, że tylko kilka. Po Słowacji byliśmy bardzo rozbici i ciężko to było wszystko poskładać. Tym bardziej, że wczoraj dobił nas wynik meczu Islandii ze Słowacją. Siedzieliśmy cały mecz i kibicowaliśmy wyspiarkom. Wierzę, że jeśli niedzielne spotkanie było by meczem o stawkę to na pewno osiągnęlibyśmy ten korzystny rezultat. Zawodniczkom należą się duże brawa i słowa pochwały za to, że powalczyły do końca. W całym turnieju graliśmy w kratkę. Były momenty, że miło było popatrzeć, ale niestety zdarzały się też momenty gdy popełnialiśmy błędy jak, nie ubliżając nikomu, zespół Łotwy. Myślę, że czeka nas teraz przede wszystkim dużo pracy nad obroną. Poza tym musimy poprawić wyjście do szybkiego ataku i atak pozycyjny w którym mamy duże możliwości a nie potrafimy ich wykorzystać.
Iwona Niedźwiedź-Cecotka (rozgrywająca reprezentacji Polski): Przed trenerem w momencie objęcia kadry było trudne zadanie poukładania tego wszystkiego. Czy mu się udało? Myślę, że powinniśmy usiąść i zastanowić się nad tym. Na pewno plan minimum nie został wykonany, bo nie awansowałyśmy i to jest najważniejsze. Można było powiedzieć, że po Portugalii znalazłyśmy się w wielkiej „czarnej dziurze”. Wtedy nie wyobrażałam sobie, że może być jeszcze gorzej, ale okazało się inaczej. Dużo czasu przed trenerem. Pytanie o zmianę trenera jest mocno kontrowersyjne. Już kiedyś się tak wypowiedziałam. Co prawda nie żałuję tamtych słów, ale uważam, że teraz niech się wypowiedzą ludzie ze związku odpowiedzialni za te sprawy. Ja nie mam nic więcej do dodania w tej sprawie.
Magdalena Chemicz (bramkarka reprezentacji Polski): Myślę, że zespół Polski, mimo nieudanego turnieju, jest na dobrej drodze tylko potrzeba czasu żeby to wszystko zebrać i poukładać. To było tylko jeden mecz i nie możemy patrzeć po jego kątem. Fakt, że był on najważniejszy, ale od strony czy jest zespół czy nie, nie możemy tak tego widzieć. Nie mam pojęcia czy to była presja wyniku. Wiem, że na pewno każda z nas bardzo chciała. Ewentualna zmiana trenera nie jest w gestii zawodniczek i nikt nam na pewno takiego pytania nie zada dlatego, że Związek zatrudnia trenera, Związek go rozlicza i Związek będzie podejmował ewentualne decyzje. Mi z trenerem Przybylskim, przez tak krótki okres czasu, współpraca układała się bardzo dobrze i ja na tego trenera nie powiem złego słowa. Tyle ja jako zawodniczka mogę o nim powiedzieć. Nie pozostało nam teraz nic jak cierpliwe budowanie zespołu i praca, praca i jeszcze raz praca.