Zespół z Mazowsza smaku porażki po raz ostatni doznał jeszcze w najwyższej klasie rozgrywkowej. W trzecim meczu fazy play-out legionowianie ulegli Zagłębiu Lubin. Porażka ta praktycznie pogrzebała szanse zespołu na utrzymanie w krajowej elicie.
[ad=rectangle]
Od tamtego momentu KPR Borodino w grach o stawkę pokonuje wszystkich. Legionowianie na swoim rozkładzie mają między innymi Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, Zagłębie, Polski Cukier Pomezanię Malbork i Śląsk Wrocław. Zespół prowadzony przez Lisa wciąż nie osiągnął jednak optimum swoich możliwości.
- Są fragmenty meczów, w których gramy naprawdę dobrze. W Malborku przez czterdzieści minut prezentowaliśmy solidną piłkę ręczną, później coś się jednak zacięło. Przeciwko Śląskowi dobrze zagraliśmy po przerwie. Wciąż brakuje nam spotkania, w którym bylibyśmy w stanie grać na wysokim poziomie przez pełną godzinę - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Lis.
Ligowi rywale w zdecydowanej większości nie są w stanie zmusić KPR-u Borodino do maksymalnego wysiłku. - Na razie grając na czwórkę, zwyciężamy. Kolejne spotkania przyzwyczajają nas do tego, że wystarczy przycisnąć na dwadzieścia minut i jest już po meczu. Tak nie może być. W Malborku się to nas nas zemściło - mówi szkoleniowiec legionowskiej drużyny.
Zawodnicy lidera pierwszej ligi mocno pracują nad tym, aby do każdego meczu podchodzić z pełną mobilizacją i koncentracją. - Już na czterdzieści osiem godzin przed każdym spotkaniem zaczynam zawodnikom układać to wszystko w głowach. Przywiązujemy do tego dużą wagę, bo zdaję sobie sprawę, że w przyszłości niewłaściwe podejście może nas drogo kosztować. Na razie na szczęście wszystko działa tak, jak powinno - kończy Lis.