Rekordowa Święta Wojna - zapowiedź meczu Vive - Wisła

Na takie mecze czeka się cały rok. Już w niedziele w kolejnym odcinku "Świętej Wojny" staną na przeciw siebie dwaj odwieczni rywale: Vive Kielce i Wisła Płock. W obu miastach już od tygodnia nie mówi się o niczym innym. To szlagierowe spotkanie obejrzy na żywo w kieleckiej hali rekordowa liczba 4200 widzów. Ponad 4 tysiące biletów na to spotkanie rozeszło się w ciągu jednego dnia, a jak powiedział prezes Vive, Bertus Servaas, gdyby była taka możliwość sprzedano by 10 000 wejściówek.

Co sprawia, że pojedynki pomiędzy tymi zespołami są takie wyjątkowe? Z pewnością długa historia towarzysząca kielecko-płockim zmaganiom. To dziesiątki meczów o najwyższą stawkę, o jaką te zespoły walczą ze sobą od kilkunastu lat. To niewyobrażalne emocje, zarówno na trybunach jak i na parkiecie. To oczekiwanie na ten pojedynek, które sprawia,że już na wiele dni wcześniej nie myśli się o niczym innym. To walka do ostatnich sekund, zawsze twarda i bezkompromisowa, a nierzadko i brutalna. To podsycana przez media wzajemna niechęć i liczne uszczypliwości w wypowiedziach prasowych zawodników i trenerów. To jednak także wzajemny szacunek i brak nawet najmniejszego lekceważenia rywala. To prestiż zwycięstwa nad odwiecznym rywalem i chęć udowodnienia kto jest najlepszy w Polsce. To wszystko sprawia, że tych pojedynków się nie zapomina. I nie ma znaczenia aktualna pozycja w lidze(choć zazwyczaj, tak jak w tym przypadku są to dwa pierwsze miejsca w tabeli), nie mają znaczenia kryzysy czy słabsza forma, mecz z tym przeciwnikiem musi być wygrany za wszelką cenę.

Niedzielny pojedynek jednak będzie wyjątkowy nawet jak na "Świętą Wojnę". Takiego zainteresowania jak przed meczem z Płockiem jeszcze nie było, nawet gdy pojedynek ten decydował bezpośrednio o mistrzostwie czy Pucharze kraju. Skąd takie zainteresowanie, zwłaszcza ludzi, którzy wcale lub rzadko odwiedzali do tej pory hali kieleckiego zespołu? Po pierwsze obecność Bogdana Wenty na ławce kieleckiego klubu. Nazwisko trenera Wenty przyciąga i znane jest nie tylko miłośnikom handballu. Po drugie znakomite zdolności medialne i marketingowe przedstawicieli Vive, którzy potrafili znakomicie rozpropagować piłkę ręczną w Kielcach, co widać choćby po rosnącej frekwencji na trybunach na zwykłych ligowych pojedynkach. Spory wpływ na tak ogromne zainteresowania ma także bardzo silna kadra kieleckiego klubu, w której w tym sezonie znajduje się kilku reprezentantów Polski, a także reprezentant Danii, Henrik Knudsen, którego przyjście do Vive obwołano, chyba trochę za wcześnie, największym hitem transferowym w historii polskiej ekstraklasy. 26-letni Duńczyk będzie zatem miał okazję potwierdzić swoje umiejętności w debiucie przeciwko Wiśle.

Kielczanie aktualnie zajmują pozycję lidera rozgrywek i w tym roku są wyjątkowo silni. Pokonując w niedziele Wisłę Płock uzyskają nad nią 4 punkty przewagi, co przy korzystnym terminarzu powinno zapewnić pierwsze miejsce przed fazą play-off. Święta Wojna rządzi się jednak swoimi prawami i pisanie, że Vive jest faworytem byłoby nie na miejscu. Wszyscy pamiętamy bowiem sytuację z przed roku gdzie pogrążone w kryzysie Vive rozbiło będącą na fali Wisłę różnicą 12 bramek. Wszyscy kibice w Kielcach liczą jednak jeśli nie na powtórzenie takiego rezultatu to przynajmniej na kontynuowanie passy zwycięstw nad płocką siódemką w swojej hali. Kielczanie nie przegrali u siebie meczu z Wisłą od 5 lat. Dodatkowego smaczku niedzielnej potyczce dodaje zmiana trenera w drużynie Wisły. Nowym szkoleniowcem Nafciarzy został bowiem znany duński trener Flemming Oliver Jensen i fakt ten z pewnością podziała mobilizująco na jego nowych podopiecznych, którzy z pewnością będą chcieli zaprezentować się przed nim z jak najlepszej strony. Zapowiada się więc pasjonujące widowisko, a emocji z pewnością nie zabraknie, zarówno na parkiecie jak i na trybunach.

KS Vive Kielce - Wisła Płock

niedziela g.17:30

ul Boczna 3, Kielce

Źródło artykułu: