Z Niemców została tylko nazwa - rozmowa z Klaudiuszem Sevkoviciem przed MŚ
Już w piątek nasi szczypiorniści rozpoczną walkę na mistrzostwach świata w Katarze. Na "dzień dobry" zmierzą się z zachodnimi sąsiadami, którzy pałają żądzą rewanżu.
Polska - Niemcy. Ta rywalizacja zawsze wywołuje wielkie emocje. Nasi piłkarze ręczni w ubiegłym roku dwukrotnie pokonali zachodnich sąsiadów w barażach o mistrzostwa świata w Katarze.
Na mundialu jednak... ponownie się z nimi spotkają, i to już w pierwszym meczu. Niemcy dostali bowiem "dziką kartę".
O pierwszym spotkaniu MŚ, sile naszej drużyny i o kraju-gospodarzu turnieju rozmawiamy z Klaudiuszem Sevkoviciem, członkiem zarządu Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Od czwartku przebywać on będzie w Katarze.Jest powód do niepokoju?
- Mimo wszystko nie ma co wyciągać pochopnych wniosków. Przed mistrzostwami niektóre drużyny stosują "zasłonę dymną", nie ze wszystkimi elementami chcą się odkryć. Czasem chodzi też o wypróbowanie pewnych schematów. Żaden z zawodników nie chciał odnieść kontuzji, dlatego w pewnych sytuacjach nie szedł "na całego". Tak naprawdę dopiero w meczu z Niemcami zobaczymy prawdziwą reprezentację.
Rywalizacja z naszymi zachodnimi sąsiadami budzi wielkie emocje. Niemcy przegrali z nami w barażach dwa razy. Odgrażają się, że w końcu czas na rewanż.
- Poradzimy sobie! Dlaczego? Niemcy tak naprawdę w dalszym ciągu są drużyną w przebudowie. Z tego wielkiego zespołu, który kiedyś zdobywał mistrzostwo świata, została tylko nazwa. Pamiętajmy, że Niemcy nie zakwalifikowali się do turnieju. Weszli kuchennymi drzwiami. Polska posiada przewagę psychologiczną po ostatnich barażach, a przede wszystkim ma lepszy zespół pod względem materiału. Spokojnie, nie biorę pod uwagę porażki.
Wiele mówi się o organizacji turnieju, futurystycznych obiektach. Pytanie, jaka atmosfera będzie panować na trybunach.
- Z tego, co słyszałem, do Kataru wybiera się wielu polskich kibiców. Na razie trudno powiedzieć, jak będzie wyglądać frekwencja na trybunach. Co do samego dopingu, myślę, że jednak nie będzie takiej atmosfery, do jakiej przyzwyczaili nas kibice w Europie.
Dla Katarczyków te mistrzostwa to wielkie wydarzenie?
- I tak, i nie. Tak naprawdę Katar to Doha - główne miasto. Na nudę w nim narzekać nie można. Przekonałem się o tym, poszukując informacji o Katarze. W trakcie mundialu odbywać się będzie tyle innych imprez, że jestem w szoku. Przykład? Interesuję się golfem. Okazało się, że w dniach 21-24 stycznia w Doha rozegrane zostaną zawody Qatar Masters. Ogromna impreza z udziałem czołowych zawodników z całego świata. Na 24 stycznia zaplanowany jest Color Run - bieg na 5 kilometrów. Naprawdę jest w czym wybierać.
W tym roku Katar, a już za rok to Polska zorganizuje wielką imprezę handballową - mistrzostwa Europy.
- Każda impreza czegoś uczy. Będziemy w Katarze promować nasz turniej, a jednocześnie przyglądać się rozwiązaniom stosowanym przez gospodarzy mundialu. Przede wszystkim jednak przydałby się naszej dyscyplinie sukces reprezentacji w Katarze. Wówczas zainteresowanie mistrzostwami Europy byłoby wśród kibiców jeszcze większe. Choć akurat o pełne hale za rok jestem spokojny.
Rozmawiał Michał Fabian