Kiedyś to on zatrzymał Rosję. Jurasik: Teraz też wygramy, dwiema bramkami

Od wyniku wtorkowego meczu z drużyną Olega Kuleszowa zależy bardzo wiele. W przypadku wygranej Polacy zachowają szanse nawet na pierwsze miejsce w grupie. Porażka może ich drogo kosztować.

Kolejnym rywalem biało-czerwonych na mistrzostwach świata w Katarze - we wtorek o godz. 17 - będą Rosjanie. To zespół, z którym w ostatnim czasie Polacy zawsze toczyli boje zacięte, ale co najważniejsze zwycięskie. Potrafimy grać z tym rywalem.

- To prawda, choć bardziej pasuje stwierdzenie: radzimy sobie z Rosją całkiem dobrze, ale w XXI wieku. Za czasów Związku Radzieckiego ten zespół był przez 20 lat potęgą piłki ręcznej, zdobywał medale igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy - rozpoczyna rozmowę z naszym serwisem Mariusz Jurasik, zawodnik Górnika Zabrze, były reprezentant Polski.
[ad=rectangle]
Popularny "Józek" doskonale pamięta zwłaszcza mecz z mistrzostw świata w 2007 r. W ćwierćfinale turnieju w Niemczech podopieczni Bogdana Wenty musieli do ostatnich sekund drżeć o wynik. W roli głównej wystąpił Jurasik, który - przy stanie 28:27 dla Polski - zatrzymał Rosjan. Dosłownie! Zablokował rzut Rastworcewa, tuż przed końcową syreną.

- Bardzo miło to wspominam, to była obrona w najważniejszym momencie tego meczu, premiująca nas awansem do strefy medalowej. Cieszę się, że to zrobiłem, ale na zwycięstwo zapracowali wszyscy koledzy. Niezwykle ważna była przecież bramka Karola Bieleckiego na 28:27 - przypomina nasz rozmówca.

Później biało-czerwoni pokonywali Rosjan także na MŚ w 2009 r. (24:22) oraz na ME w 2014 r. Ten ostatni mecz był o tyle dziwny, że nasi szczypiorniści musieli go wygrać, ale... nie za wysoko. Chodziło o to, by do kolejnej fazy przejść razem z Rosjanami, a nie z Serbami, z którymi przegraliśmy. Plan wypalił, nasi zwyciężyli 24:22 i przeszli do kolejnej fazy.

Podobny wynik we wtorkowym spotkaniu każdy w naszej ekipie wziąłby pewnie w ciemno. Mariusz Jurasik wie, że czeka nas ciężka przeprawa. - Rosja to mocny zespół. Odmłodzony, z nowym trenerem Olegiem Kuleszowem, który długie lata spędził w Niemczech - mówi.

- Cały atak opiera się na Konstantinie Igropulo. To najbardziej doświadczony zawodnik. Oprócz niego warto wymienić bramkarza Wadima Bogdanowa, a także Siergieja Harboka (stosuje się także pisownię jego nazwiska - Gorbok - przyp. red.), który kiedyś grał w kadrze Białorusi. Ten ostatni występował przez lata w Rhein Neckar Loewen z naszymi kadrowiczami Karolem Bieleckim i Sławkiem Szmalem - kontynuuje Jurasik.

W niedzielę Rosjanie byli bliscy zdobycia punktów w meczu z Niemcami. Prowadzili do przerwy czterema bramkami, ale ostatecznie przegrali 26:27. - Rosja postawiła się Niemcom. Po pierwszej połowie myślałem, że dowiezie to prowadzenie do końca. Jednak w decydujących momentach zabrakło trochę konsekwencji - dodaje Jurasik.

Rywalizacja z Rosjanami zawsze wywołuje duże emocje u kibiców. Czy nasi szczypiorniści także szczególnie motywowali się na "Sborną"?

Przed rokiem, przed meczem z naszymi sąsiadami na mistrzostwach Europy, Marcin Lijewski - na łamach "Super Expressu" - powiedział: - Jak to z Ruskimi, trzeba z nimi pójść na noże.

Gdy zapytałem o to Mariusza Jurasika, uśmiechnął się. - Mówi się, że Rosja i Niemcy to nasi dwaj najgorsi rywale. Wiadomo, historyczne niesnaski i stąd ta cała otoczka. Ale gdy wychodzisz na parkiet, to skupiasz się na grze i nie myślisz o tym. Jeśli o mnie chodzi, nie było w tych meczach z Rosją jakiejś - mówiąc kolokwialnie - "kosy" - podkreśla 38-letni szczypiornista.

"Józek" spinał się za to na Niemców. Mówi o tym wprost.

- Dla mnie zawsze ważniejszy był mecz z Niemcami. Nie tylko dlatego, że wiadomo, co było z tym krajem przed laty. Także dlatego, że grałem w niemieckiej lidze i to mnie niesamowicie mobilizowało. Chciałem pokazać, że nie jestem tam z przypadku - wyjaśnia.

Wtorkowy mecz będzie miał duże znaczenie dla układu tabeli grupy D. Ewentualna porażka bardzo skomplikowałaby sytuację drużyny Michaela Bieglera. - Jeśli przegramy, to raczej wszystko wskazuje na to, że zajmiemy czwarte miejsce i w 1/8 finału możemy trafić na Francję. Natomiast w przypadku zwycięstwa, w które wierzę, zachowujemy szanse nawet na pierwszą lokatę. To jeszcze wciąż realne, jeśli wygralibyśmy wszystkie pozostałe mecze w grupie. A Duńczycy pokonaliby wysoko Niemców. Wówczas zaczęłoby się liczenie bramek - analizuje szczypiornista Górnika Zabrze.

Na koniec poprosiliśmy Mariusza Jurasika o typ na spotkanie. - Stawiam na nasze zwycięstwo różnicą dwóch bramek - mówi. - Rosjanie stosują najczęściej system 6-0. Wygląda więc na to, że jutro pole do popisu będą mieć nasi rozgrywający - Karol Bielecki, Michał Jurecki czy Piotrek Chrapkowski. Musimy grać mądrzej, rozsądniej w końcówkach. Z Argentyną popełniliśmy błąd w ataku, a potem dostaliśmy dwie kary. Mało brakowało i drogo byśmy za to zapłacili. Wierzę jednak, że poradzimy sobie z Rosją po raz kolejny - kończy Jurasik.

Źródło artykułu: