Przed starciem Katarczyków i Niemców nie brakowało złośliwych komentarzy w kierunku obu zespołów. Teoretycznie zespoły stworzyły najsłabszą parę spośród ćwierćfinalistów, jednak rozegrały całkiem przyzwoite zawody.
Wyjątkiem były jedynie pierwsze minuty konfrontacji, w których obie ekipy wydawały się być nieco zagubione. Wynik skutecznym rzutem otworzył Steffen Weinhold. Lider niemieckiej ofensywy na tym turnieju trzymał grę zespołu z Europy w pierwszych minutach gry. Nie zdało się to na wiele. Niemcy w premierowej części gry prowadzili tylko dwa razy - 1:0 oraz 3:2.
[ad=rectangle]
Mecz zapowiadano jako pojedynek dwóch świetnie dysponowanych golkiperów. W rankingach nieco wyżej od Danijela Saricia (38 proc. skutecznych obron, 39/104) plasował się Carsten Lichtlein (41 proc. - 54/133), jednak to doświadczony reprezentant gospodarzy pokazał się ze zdecydowanie lepszej strony. Rozpoczął od zdeprymowania Uwe Gensheimera, broniąc jego kontrę. Team z Europy nie miał pomysłu na sforsowanie dobrze funkcjonującej defensywy Kataru. Receptami były tylko nieliczne akcje indywidualne.
Po drugiej stronie boiska dużo pracy miał Lichtlein, jednak po dwóch początkowych dobrych interwencjach nie mógł zderzyć się z piłką, co niemiłosiernie wykorzystywali gracze z Azji. Na kole szalał Borja Vidal, który oprócz czterech bramek w pierwszej połowie wywalczył jeszcze dwa rzuty karne. Świetnie grali również Zarko Marković i Rafael Capote. W pewnym momencie Katarczycy mogli się pochwalić skutecznością przekraczającą 80 procent!
Niemcy byli wyraźnie sfrustrowani przebiegiem boiskowych wydarzeń. Po golu Patricka Groetzkiego na 4:6 doszło do przepychanki, w której udział wzięli Gensheimer oraz Bertrand Roiné. Obaj otrzymali dwuminutowe wykluczenia.
Kibice przecierali oczy ze zdumienia, bowiem ulubieńcy gospodarzy rozgrywali kapitalne zawody. Sariciowi pomógł Goran Stojanović, który obronił 2 z 3 rzutów karnych wykonywanych przez Gensheimera. Zespół trenera Valero Rivery był bardzo pewny swoich możliwości, co potwierdziła jedna z akcji. Pod presją czasu zagrał wrzutkę, którą udanie sfinalizował Eldar Memisević.
Po trafieniu Capote miejscowi prowadzili nawet 16:9! W ostatnich akcjach przed przerwą pokpili sprawę i stracili wysoką przewagę. Zabrakło cennego doświadczenia. W samej końcówce nie przytrzymali piłki w ataku, mając niewiele sekund do końcowej syreny. Niemcy zdobyli piłkę i w kontrze ustalili wynik pierwszej połowy na 18:14 dla Kataru.
Po zmianie stron na parkiet wyszła zupełnie inna drużyna miejscowych. Co prawda szybko zdobyła dwie bramki, jednak później zatraciła swoją skuteczność w ataku. Spora w tym zasługa Silvio Heinevettera, który już w pierwszej połowie zmienił Lichtleina i swoimi interwencjami dał dobry impuls drużynie. Trener Rivera już po 8 minutach gry musiał prosić o przerwę. Niemcy zniwelowali straty do tylko jednego trafienia po golu Groetzkiego.
Capote ponownie dał swojej drużynie więcej spokoju. Jego wspaniałe rzuty z drugiej linii dawały nadzieje Katarczykom. Po jego kolejnych skutecznych rzutach Katar ponownie miał 3 "oczka" więcej od przeciwnika. Oba zespoły poszły na wymianę ciosów. Azjaci mieli ogromne problemy z wyprowadzaniem akcji, ale Niemcy podawali im pomocną dłoń. Patrick Wiencek dwukrotnie spudłował, mając niemal pustą bramkę.
Kluczowa dla losów meczu okazała się defensywa Katarczyków, a konkretnie obrony Saricia, który zatrzymał kontrę Gensheimera. Gonieni przez czas byli mistrzowie świata spieszyli się i popełniali kolejne błędy. W samej końcówce nie byli w stanie odrobić strat i sensacyjnie odpadli z walki o medale!
Katar: Sarić (10/31 - 32%), Stojanović (2/5 - 40 proc.) - Marković 6/2, Mabrouk 1, Roine 1, Capote 8, Al-Karbi, Memisević 3, Vidal 4, Mallash, Benali 3/1, Madadi, Hassab Alla, Zakkar.
Karne: 3/4.
Kary: 4 min.
Niemcy:
Lichtlein (2/12 - 17 proc.), Heinevetter (11/27 - 41 proc.) - Kneer, Gensheimer 5/1, Wiencek 3, Pekeler 2, Groetzki 4, Weinhold 3, Strobel 3, Schmidt, Kraus 1, Muller, Schongarth, Drux 3.
Karne: 1/3.
Kary: 6 min.
Sędziowie: Nachevski oraz Nikolov (Macedonia)