Sparingowo: Mistrz Ukrainy nieznacznie lepszy od Górnika Zabrze

Szczypiorniści Górnika Zabrze nieznacznie ulegli we własnej hali mistrzowi Ukrainy i uczestnikowi tegorocznej edycji handballowej Ligi Mistrzów Motorowi Zaporoże w poniedziałkowym meczu sparingowym.

Do pojedynku z HC Motorem Zaporoże zawodnicy Górnika Zabrze podeszli bez kompleksów. Nie ujął im fakt, iż w niedzielę rozegrali trzy mecze w ramach turnieju towarzyskiego w Lubinie, a do batalii z Ukraińcami przystąpili bez Mariusza Jurasika, który dostał dodatkowy dzień na regenerację, który poświęcił na wizytę w studio telewizyjnym.
[ad=rectangle]
Już pierwsze fragmenty meczu zwiastowały, że pojedynek przy Wolności będzie dobrym handballowym widowiskiem. Trójkolorowi za sprawą niezwykle aktywnych Marka Daćko, który zdobył trzy bramki, oraz Aleksandra Tatarincewa, autora dwóch trafień, prowadzili najpierw 5:3, a potem 8:5. Z czasem jednak szczypiorniści z Zaporoża wrzucili drugi bieg i w 12. minucie gry na tablicy wyników widniał remis (8:8).

Kolejne minuty spotkania toczyły się także pod dyktando Motoru, który znacznie poprawił grę w defensywie i był skuteczny pod bramką strzeżoną przez Sebastiana Kickiego. W konsekwencji w 22. minucie zawodów Ukraińcy prowadzili 13:11 i wydawało się, że dowiozą prowadzenie do przerwy.

W końcówce pierwszej części gry raz jeszcze na zryw zdecydowali się zabrzanie, którzy na trzy minuty przed przerwą wyszli na prowadzenie 16:14, a po chwili dołożyli kolejną bramkę. W ostatnich sekundach przed zmianą stron o czas poprosił trener Patrik Liljestrand, który nakreślił na tyle skuteczną strategię, że w końcowych piętnastu sekundach golkiper Motoru skapitulował raz jeszcze i na przerwę śląska drużyna schodziła ze spokojnym, czterobramkowym prowadzeniem (18:14).

Udana była też w wykonaniu gospodarzy inauguracja drugiej połowy. W pierwszych pięciu minutach górniczy zespół w dalszym ciągu kontrolował bowiem przebieg boiskowych wydarzeń i dołożył kolejną bramkę przewagi (22:17).

I tym razem jednak graczy z Zabrza zawiodła koncentracja i z biegiem minut mistrzowie Ukrainy zaczęli straty odrabiać. Sztuka ta udała się szczypiornistom Motoru w 49. minucie gry, kiedy po serii kompromitujących błędów defensywy Górnika zabrzańska ekipa straciła trzy bramki z rzędu i znów był remis (27:27).

W ciągu kilkudziesięciu sekund zaporożanie dołożyli kolejne dwa trafienia i był to przełomowy moment spotkania. Trójkolorowi nie byli bowiem już w stanie odwrócić losów meczu, a fakt ten zawdzięczali w dużej mierze własnej indolencji pod bramką rywala. Na pięć minut przed końcem poniedziałkowych zawodów Ukraińcy prowadzili 30:28, a finalnie triumfowali 32:30.

Drugie spotkanie obu ekip odbędzie się przy Wolności we wtorek o godz. 18:00. Wstęp wolny.

Górnik Zabrze - HC Motor Zaporoże 30:32 (18:14)

Górnik: Kornecki, Kicki, Suchowicz – Daćko 3, Gromyko 1, Kuchczyński 5, Kubisztal 7, Bushkov 2, Tatarincew 6, Tomczak 1, Niewrzawa 5, Twardo, Gluch. Kary: 2 min.

HC Motor: Koszowy, Stochl, Sapun – Aflitulin 1, Burka 5, Zhuk 1, Doroszczuk 2, Żukow, Denisow 6, Kurlenko 2, Stecyra 4, Kubatko 2, Kozakiewicz 1, Onufriyenko 4, Szewelew 4. Kary: 6 min.

Komentarze (2)
avatar
zielin
26.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To Józek ma Mariusz na imię? Dziwne, Szpaku cały czas dziś Marcin mówił :D 
avatar
HANDBALL ZABRZE
26.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warto dodać że Kuchczyński grał na rozegraniu i dobre zawody rozrgrał Niewrzawa.