Zagłębie Lubin przyjechało do Szczecina na mecz z tamtejszą Pogonią po zwycięstwo. Do 59. minuty wydawało się to wręcz niemożliwe. Tymczasem wszystko rozstrzygnęły dwie ostatnie minuty tej rywalizacji. - To było fajne widowisko, ale wszystko zepsuli sędziowie, którzy mylili się zarówno w jedną, jak i w drugą stronę. Nie mnie to oceniać, ale naprawdę zawodnicy obu drużyn mówili, że to, co robili sędziowie, przyprawiało o zawrót głowy - skomentował na łamach portalu SportoweFakty.pl Dawid Przysiek.
[ad=rectangle]
W pewnym momencie miało się rzeczywiście wrażenie, jakby panowie z Ostrowa Wielkopolskiego i Zielonej Góry trochę się pogubili. - Sędziowie zrobili swoje, ale był też obserwator. On ich ocenia. My mamy swoją pracę, oni swoją. To jest jednak trochę przykre, że sędziowie psują widowisko - ocenił rozgrywający ekipy przyjezdnej.
Głos w tej sprawie zabrał również Bartosz Konitz. - Często po przegranym meczu "zwala się" na sędziów, ale w tym momencie muszę się dołączyć do kolegi. To nie ten poziom. Były takie momenty przerwane przez arbitrów gwizdkiem, w których nikt nie wiedział, co się dzieje. Sędziowie robili swoje - wtórował Przysiekowi "Oranje".
- Narzekaliśmy przez całe mistrzostwa (świata - dop. red.) na sędziów. Wiadomo, że tam chodziło o coś zupełnie innego, o pieniądze. Trzeba jednak zwracać uwagę na ich pracę, liga się podnosi. Zawodnicy przyjeżdżają do nas z krajów, w których ta piłka ręczna "żyje". "Pakują się" w takie mecze, w których para sędziowska po prostu nie może za nimi nadążyć. Tak nie powinno być - zakończył jeden z liderów szczecińskiej Pogoni.
- Za każdą jego akcję w obronie sędziowie odgwizdywali faul, nawet, jak czysto wybiera Czytaj całość