Obrona kluczem do sukcesu - relacja z meczu Real Astromal Leszno - MKS Henry Lloyd Brodnica
Leszczyńscy kibice w końcu oglądali pewne zwycięstwo swojego zespołu. Ostatni w tabeli zespół z Brodnicy nie zabrał punktów Realowi Astromalowi.
Do przerwy zawodnicy Ryszarda Kmiecika prowadzili różnicą trzech bramek. Swoją wyższość nad przeciwnikami pokazali po zmianie stron, kiedy spokojnie punktowali rywali i powiększali swoją przewagę. Na pochwały zasłużyła defensywa Wielkopolan, która w ostatnich potyczkach nie funkcjonowała najlepiej. Po przerwie MKS zdołał rzucić jedynie 10 goli, a w całym meczu 21.
Spośród gości tylko Mateusz Matlach może zaliczyć to spotkanie do udanych. Gracz był najlepszym strzelcem na parkiecie, zdobywając w środę 8 bramek. To jednak nie wystarczyło, by jego drużyna wywiozła punkty z Leszna.
Po raz pierwszy w 2015 roku kibice Realu nie musieli denerwować się w końcówce. Spotkanie zostało rozstrzygnięte zdecydowanie wcześniej. Gospodarze prowadzili różnicą nawet 10 bramek, ale ostatecznie potyczka zakończyła się wynikiem 30:21.
Real Astromal Leszno - MKS Henri Lloyd Brodnica 30:21 (14:11)