Jednobramkowe zwycięstwo Industrii. "To moja wina"

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew

- W ataku zagraliśmy jednak bardzo źle. To moja wina, bo nie ćwiczyliśmy go zbyt wiele - przyznał Tałant Dujszebajew po meczu Industrii Kielce z SC Magdeburgiem (27:26) w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Z taką zaliczką mistrz Polski uda się na rewanż.

W ćwierćfinale Ligi Mistrzów ma miejsce rewanż za ostatni finał. Wówczas Industria Kielce po dogrywce musiała uznać wyższość niemieckiego SC Magdeburg. Teraz mistrz Polski ma okazję zemścić się na rywalach i wejść ich kosztem do Final Four.

W tej parze odbyło się już pierwsze spotkanie. Kielczanie w Hali Legionów ograli gości 27:26. Mimo zwycięstwa Tałant Dujszebajew nie cieszył się z ostatecznego wyniku. - Widowisko było kapitalne. Ale jestem bardzo niezadowolony i bardzo zły. Oczekiwałem więcej od mojego zespołu. Chcę być obiektywny i nie chcę narzekać ani na zawodników. Zawsze pierwszym odpowiedzialnym jestem ja - powiedział trener Industrii, cytowany przez oficjalne media klubowe.

Zdaniem szkoleniowca mistrza Polski problemem nie była gra w obronie, tylko w ataku. Biorąc pod uwagę jego słowa, można wywnioskować, że jego podopieczni mieli szansę na większą liczbę bramek.

ZOBACZ WIDEO: 88-latek zadziwia. Ujawnił tajemnicę dot. swojego zdrowia

- Myślę, że w obronie wyglądało to nawet okej, w ataku zagraliśmy jednak bardzo źle. To moja wina, bo nie ćwiczyliśmy go zbyt wiele. Bardzo źle przygotowałem atak pozycyjny. Innego wytłumaczenia nie ma. Myślę, że wynik jest bardzo zły - ocenił Dujszebajew.

- Szkoda, że nie mogliśmy dzisiaj liczyć na Dylana Nahiego. Jego czerwona kartka zmieniła wszystkie ustalenia na ten mecz. Za mało mieliśmy kontrataków, chyba tylko jeden skuteczny - dodał na temat swojego podopiecznego, który wyleciał z boiska w 10. minucie.

Trener Industrii postanowił wskazać faworyta tej rywalizacji przed decydującym pojedynkiem. I po jego słowach kibice kielczan nie mają powodów do zadowolenia. - Jedziemy do Magdeburga z zaliczką jednobramkową. W tym momencie przeciwnicy mają 60 do 40 procent szans na awans. Ale powalczymy, to też duża szansa. Jeśli jednak zagramy tak za tydzień w ataku pozycyjnym, to przegramy dziesięcioma bramkami - przyznał.

Spotkanie rewanżowe SC Magdeburg - Industria Kielce odbędzie się w środę, 1 maja. Pierwszy gwizdek zaplanowano na godzinę 20:45. Transmisja telewizyjna standardowo na Eurosporcie, online na Playerze, a relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty