Michał Przybylski: Świdniczanie poczuli krew

KSSPR Końskie pewnie pokonał na własnym parkiecie ŚKPR Świdnica 28:21. Przebieg pierwszej połowy sobotniego pojedynku nie wskazywał jednak na takie rozstrzygnięcie.

W pierwszej połowie meczu KSSPR Końskie - ŚKPR Świdnica lepiej prezentowali się goście. Po kwadransie było nawet 8:4 dla przyjezdnych. - W pierwszej połowie zagraliśmy zbyt pasywnie w obronie i za nerwowo w ataku. Przeciwnik poczuł krew, złapał wiatr w żagle. Nie potrafiliśmy zatrzymać grających ambitnie i dynamicznie zawodników trenera Grzegorza Gowina. Jego podopieczni nie są pewni ligowego bytu, zatem walczyli zaciekle - relacjonuje trener konecczan Michał Przybylski. Efektem tego była dwubramkowa przewaga gości do przerwy.
[ad=rectangle]
Po przerwie obraz gry zmienił się diametralnie. - W drugiej odsłonie zaprezentowaliśmy się zdecydowanie lepiej. Wykazaliśmy o wiele więcej spokoju w ataku pozycyjnym, dzięki czemu byliśmy już skuteczni. Zacieśniliśmy szyki w defensywie. Lepsza obrona pozwoliła na wykazanie się Patrykowi Wnukowi. Młodzież zagrała dobrze. Patryk Mastalerz zdobył ważne bramki. Absencję Arka Bąka wykorzystał także Ernest Pilarski grając przyzwoite zawody. No cóż, skład jaki mamy, każdy widzi. Mamy wielu kontuzjowanych i to grono się niestety poszerzyło - dodaje trener Przybylski.

W kolejnej potyczce ligowej KSSPR Końskie zmierzy się z Ostrovią Ostrów Wlkp. - Będzie to bardzo ciężki mecz - krótko zapowiada selekcjoner konecczan. Spotkanie w Świdnicy odbędzie się w najbliższą sobotę, 28 lutego. Początek - godz. 17.00.

Źródło artykułu: