PP: Wysoka zaliczka mistrzów Polski - relacja z meczu Vive Tauron Kielce - KPR Borodino Legionowo

Zawodnicy Vive Tauronu Kielce pewnie pokonali KPR Borodino Legionowa i z zaliczką aż szesnastu bramek przystąpią do rewanżu. Zwycięstwo kielczanie przypłacili kontuzją Manuela Strleka.

Mimo wielu kontuzji i natłoku meczów, spowodowanych walką mistrzów Polski na trzech frontach, w starciu z liderem pierwszej ligi - KPR Borodino Legionowo to właśnie kielczanie byli faworytami meczu. W spotkaniu wystąpili powracający po przerwie spowodowanej urazami Piotr Grabarczyk, Piotr Chrapkowski, Zeljko Musa, Uros Zorman i Michał Jurecki.
[ad=rectangle]
Pojedynek rozpoczął się według wszelkich prognoz - "żółto-biało-niebieski" bardzo szybko wyszli na prowadzenie 3:0 i od pierwszych minut kontrolowali wynik i przebieg meczu. W szeregach mistrzów Polski dobrze spisywał się skrzydłowy - Ivan Cupić, który w całym spotkaniu zanotował na swoim koncie aż piętnaście trafień. Obie drużyny miały za to spore problemy z wykonywaniem rzutów karnych. W 7. minucie pierwszy rzut Legionowa z linii siedmiu metrów obronił Sławomir Szmal, a chwilę później w tym samym elemencie pomylił się jego klubowy kolega, Denis Buntić.

Z minuty na minutę przewaga kielczan jednak rosła i po bramce Cupicia w 21. minucie wynosiła już siedem trafień. Wtedy też do odrabiania strat rzucili się szczypiorniści z Legionowa, udało im się zdobyć trzy oczka z rzędu, ale taką samą serię zanotowali na swoim koncie kielczanie. Podopieczni trenera Roberta Lisa rzucali mało bramek, ale za to większość z nich była pierwszej urody. Kibice zgromadzeni w Hali Legionów szczególnie mocno oklaskiwali trafienie z wrzutki Michała Prątnickiego. Na czterdzieści siedem sekund przed końcem pierwszej połowy kontuzji doznał Paweł Gawęcki i musiał opuścić boisko. Po trzydziestu minutach gry gospodarze prowadzili już 19:10.

Wynik drugiej części spotkania otworzył Kamil Ciok, kolejne bramki trafienia padły jednak łupem kieleckich skrzydłowych - Manuela Strleka i Ivana Cupicia. Zadowolenie kibiców kieleckiej siódemki z wysokiego prowadzenia swojej drużyny szybko zamieniło się jednak w zmartwienie stanem zdrowia młodszego Chorwata. Po brutalnym faulu Damiana Sulińskiego w 37. minucie Strlek upadł na parkiet i przez dłuższą chwilę nie był w stanie się podnieść. Boisko musiał opuścić na noszach i szybko udał się do szpitala na rezonans magnetyczny.

Kielczanie z minuty na minutę powiększali swoją przewagę i ani na chwilę nie pozwalali dojść do głosu pierwszoligowcowi. W 47. minucie przy stanie 30:15 o czas dla swojego zespołu poprosił zdenerwowany trener Lis, ale jego rady na niewiele mogły się zdać. Ostatecznie kielczanie zwyciężyli 35:19 i w rewanżu w Legionowie będą bronili szesnastu trafień przewagi.

Vive Tauron Kielce - KPR Borodino Legionowo 35:19 (19:10)

Vive Tauron: Szmal, Sego - Grabarczyk, Jurecki 3, Chrapkowski 2, Bielecki 1, Jachlewski 1, Strlek 3, Buntić 6, Musa 1, Zorman 3, Cupić 15.
Kary: 2 min.
Karne: 3/5.

KPR Borodino: Ner, Krekora - Bulej, Bożek, Prątnicki 3, Suliński, Kasprzak 6, Kuśmierczyk 1, Wuszter, Titow, Brinovec, Gawęcki 2, Wolski 2, Ciok 3, Dzieniszewski 2.
Karne: 6 min.
Karne: 1/3.

Kary: Vive Tauron - 2 min. (Jurecki - 2 min.); KPR Borodino - 6 min. (Bulej, Kuśmierczyk - po 2 min.; Suliński - czerwona kartka za brutalny faul).
Sędziowali: Andrzej Chrzan oraz Michał Janas (obaj Tarnów).

Źródło artykułu: