Tylko naszą grą możemy zapewnić sobie utrzymanie - rozmowa z Hubertem Korneckim, rozgrywającym Wybrzeża
Hubert Kornecki miał ogromny wkład w zwycięstwo Wybrzeża w Wągrowcu. Rozgrywający jest zadowolony ze swojego rozwoju w gdańskim klubie i liczy na dobry mecz z Orlenem Wisłą Płock.
Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski: Wcześniej miewałeś okresy dobrej gry, fajne mecze sparingowe, ale w lidze czegoś zawsze brakowało. Czy spotkanie w Wągrowcu było najlepszym twoim występem w Wybrzeżu?
Hubert Kornecki: Ciężko mi powiedzieć, czy był to najlepszy mój mecz, ale na pewno jeden z lepszych. Ten z PGE Stalą Mielec w Gdańsku też był całkiem niezły. Na pewno te występy oraz inne mecze z drugiej rundy pokazują, że mój rozwój idzie w dobrym kierunku i z tego się cieszę.
Podobnie jak cała reszta drużyny, Hubert Kornecki w ostatnim czasie zanotował spory progres w grze
Po raz pierwszy mecz Wybrzeża będzie transmitowany w telewizji. Czy masz sygnały, że dzięki temu w twoich rodzinnych stronach więcej osób zobaczy twoją grę?
- Oczywiście, że mam takie sygnały. Wiele osób z moich rodzinnych stron chciało zobaczyć grę zespołu z Gdańska, w którym występuję. Teraz będą mieli taką okazję, co mnie cieszy.
Jak podchodzicie do faktu, że w momencie w którym zaczęliście dobrze grać, swoje mecze zaczęły wygrywać też zespoły z dołu tabeli i ciągle nie macie bezpiecznej przewagi nad miejscami spadkowymi?
- Oczywiście, interesujemy się tym, co dzieje się w tabeli. Przede wszystkim patrzymy jednak na siebie i tylko my naszą grą oraz wynikami możemy zapewnić sobie utrzymanie w PGNiG Superlidze.
Czy widzisz jakieś różnice w atmosferze w drużynie po tym, jak zaczęliście wygrywać?
- Dużych różnic nie ma. Cały czas świetnie się dogadujemy i tworzymy kolektyw zarówno na boisku, jak i poza nim. Na pewno lepiej jest jednak wejść do szatni po wygranym meczu, niż po porażce.
Czy odczuwacie wzrost popularności Wybrzeża poza halą? Jest jakaś różnica w porównaniu do tego co było w I lidze?
- Jest duża różnica. Wybrzeże staje się coraz bardziej popularne w Gdańsku. Osobiście poza halą tego jeszcze nie odczułem, ale widać to bardzo dobrze, po wzroście frekwencji na naszych meczach.