- Wygrywając ten mecz pozostaliśmy w grze. Jesteśmy naprawdę szczęśliwi, bo wygraliśmy po wielkich emocjach. W ostatnich sekundach gracze Ostrovii stracili piłkę, może mieli pretensje do sędziów. Ja miałem uwagi także wcześniej. To był słaby mecz arbitrów, którzy krzywdzili obie drużyny - mówi Wojciech Hanyż, trener Wolsztyniaka. - Mamy zespół bez wielkiego potencjału, więc musimy nadrabiać ambicją. Na pewno w drugiej połowie zagraliśmy zdecydowanie lepiej w obronie. Także kontry były naszą mocną stroną - dodał szkoleniowiec.
Zespół z Wolsztyna udanie zakończył pierwszą rundę zmagań na parkietach I ligi w grupie A. Jego sytuacja jednak w dalszym ciągu nie jest najlepsza. Podopieczni Wojciecha Hanyża wywalczyli tylko 5 punktów i po nowym roku, kiedy wznowione zostaną rozgrywki, czekać ich będą ciężkie boje o utrzymanie. - Mam nadzieję, że to zwycięstwo podbuduje chłopaków. Mamy teraz przerwę w rozgrywkach i musimy mocno popracować, żeby w drugiej rundzie pokazać, na co nas naprawdę stać, bo chcemy utrzymać I ligę w Wolsztynie. Jest czas na wyleczenie kontuzji, bo całą rundę graliśmy bez dwóch-trzech podstawowych zawodników. W większości zespół składa się z juniorów, którzy potrzebują czasu na ogranie - mówi Hanyż.