Przemyślanie pierwszy raz od dłuższego czasu zagrali w pełnym składzie i dysponowali kilkoma wartościowymi zmiennikami. Dopiero teraz po kontuzji łokcia powrócił Piotr Żak, który pojawił się w sobotę na parkiecie. Lepiej w mecz weszli goście. Inaugurującego gola zdobył Grzegorz Mroczek, a od stanu 4:4 przyjezdni zdobyli trzy trafienia z rzędu, które pozwoliły im przez większy okres drugiej połowy utrzymywać niewielkie prowadzenie.
[ad=rectangle]
Kiedy wydawało się, że Harcerze wrócą do gry, na własne życzenie zanotowali kilka niepotrzebnych strat i grając w podwójnej przewadze stracili dwa gole. Najwyższe prowadzenie KSZO objęło w 21. minucie. Wówczas wygrywało już 12:8. Skutecznie rzut karny wykonał Tomasz Pomiankiewicz, który tego dnia pokazał w hali POSiR-u swoje nietuzinkowe umiejętności wielokrotnie. Równie dobrze spisywał się jednak Paweł Stołowski. Słabsza forma rozgrywającego Czuwaju to już przeszłość. Swoimi dziewięcioma trafieniami złamał on kolejny raz w swojej karierę barierę 100 goli w sezonie.
Pozytywnie zaprezentował się również nowy nabytek zespołu z Przemyśla - Damian Janus. Jego rola ograniczała się wprawdzie do skutecznego przerywania akcji w obronie, lecz wywiązywał się z tego zadania bardzo poprawnie i zasługuje na słowa pochwały. Przełom w grze SRS-u nastąpił po utracie wspomnianego 12 gola. Wówczas na dłuższą chwilę Paweł Sar zamurował bramkę, przy okazji świetnie obsłużył kilkoma podaniami kolegów, którzy wypunktowywali KSZO trafieniami z kontry. I tak oto Mateusz Kroczek rzucając na 13:12 wyprowadził gospodarzy na pierwsze od początku meczu prowadzenie.
Bardzo emocjonująco było również w ostatnich minutach pierwszej połowy. O przerwę na żądanie poprosił zdenerwowany trener gości Aleksander Malinowski. Jego zawodnicy szybko zrozumieli wyjaśnione im schematy taktyczne i wyrównali stan rywalizacji. Wydawało się, że właśnie remisem zakończy się pierwsza połowa gry. Miejscowi mieli jeszcze do wykonania rzut wolny z 9 metra. Tym razem stała się jednak niecodzienna rzecz. Maciej Kubisztal wykorzystał lukę obrony i błąd bramkarza Michała Piątkowskiego, zdobywając fenomenalnym rzutem gola na 16:15.
Druga część meczu wyglądała w wykonaniu Czuwaju o wiele lepiej niż początek spotkania. Gospodarze nie tylko nie dali sobie odebrać ciężko wypracowanej przewagi, ale sami ją stopniowo powiększali. Nawet nieomylny dotąd Tomasz Pomiankiewicz nie wykorzystał rzutu karnego, a po niecałych trzech kwadransach Harcerze prowadzili już różnicą 5 trafień. Boisko opuścił wówczas Rafał Jamioł, skarcony przez swojego szkoleniowca niczym nieopierzony junior. Dokonanie roszad w składzie Odlewni przyniosło niespodziewany efekt, bowiem wkrótce KSZO dognało gospodarzy, a nawet wyszło na prowadzenie, po jedynym golu w tym meczu kołowego Adriana Wojkowskiego.
W końcówce ponownie zagotowało się obiema bramkami, a ostrowczanie i przemyślanie na przemian wydzierali sobie prowadzenie. Kiedy Czuwaj próbował uciec KSZO, sprawy w swoje ręce brał Vitali Kazhanevski i rychło doprowadzał do kontaktu. Wreszcie przy stanie 33:32 karę dwóch minut ujrzał Szymon Fugiel. Do końca pozostały 33 sekundy. Mateusz Kroczek zszedł do samego krańca boiska, Kątem oka ujrzał wychodzącego na czystą pozycję Stołowskiego. Popularny Stołek wykończył akcję w filmowym stylu i zapewnił SRS-owi dwa punkty, a tym samym 10 wygraną w sezonie.
Czuwaj Przemyśl - KSZO Odlewnia Ostrowiec Św. 34:32 (16:15)
Czuwaj: Sar, Orłowski - Kusal 1, Janus, Puszkarski 5, Stołowski 9, Żak, Piechnik, Misiewicz 2, Kroczek 9, Kubisztal 8
Kary: 8 minut (2 minuty - Puszkarski, Żak, Misiewicz, Orłowski)
Karne: 4/4
KSZO: Piątkowski, Drabik - Kazhanevski 5, Mazur 1, Jeżyna 3, Mroczek 4, Jamioł 2, Afanasjev 3, Pomiankiewicz T. 13, Biskup, Wojkowski 1
Kary: 10 minut (2 minuty - Jeżyna, Mroczek, Fugiel, Afanasjev, Wojkowski)
Karne: 7/8
Sędziowie: Krzysztof Jac (Tarnów), Marcin Wrona (Wierzchosławice)
Widzów: 350