Po pojedynkach Azotów Puławy na europejskich parkietach z RK Metaloplastiką Sabac oraz HC Vise BM przychodzi czas na Benficę Lizbona. Nie da się ukryć, że polska drużyna mogła trafić lepiej, zwłaszcza gdy chodzi o odległość krajów. Ekipa szkoleniowca Ryszarda Skutnika będzie musiała pokonać blisko trzy tysiące kilometrów, aby dotrzeć na rewanż do portugalskiej stolicy. Przeciwnik puławian w drodze do ćwierćfinału pokonał HB Dudelange i Fyllingen Handball.
[ad=rectangle]
Zwyżkowa forma puławskich szczypiornistów może napawać optymizmem, gdyż mimo napiętego grafiku prezentują się bardzo dobrze, co potwierdziło ligowe zwycięstwo z Pogonią Szczecin. Pozytywną wiadomością jest to, że po kontuzji powraca Kosta Savić, który w styczniu doznał częściowego zerwania wiązadła krzyżowego. Nie wiadomo jednak, czy wybiegnie na boisko, ponieważ jego trener nie chce ryzykować.
- Idziemy do przodu. Zespół się skonsolidował, zdecydowanie lepiej gramy teraz w obronie, porządnie kontratakujemy i to jest taka nasza podstawa. W ataku pozycyjnym też gramy już lepiej, więc ogólnie zmierza to w odpowiednim kierunku - powiedział na łamach SportoweFakty.pl, Ryszard Skutnik.
Jak szkoleniowiec oceni przeciwnika? - Benfica to groźna drużyna i na pewno nie będzie nam łatwo. Duże znaczenie będzie miała postawa bramkarzy. W takich meczach liczy się każda bramka, więc mam nadzieję, że nie będziemy tracić głupich goli. Szykuje się dobre widowisko - przyznał trener.
Co ciekawe, rywal puławian twierdzi, że na gorszego przeciwnika w 1/4 Challenge Cup trafić nie mógł. Opiekun portugalskiej ekipy śledził poczynania Azotów i choć nie ma zbyt wielu informacji, zapewnił, iż postara przygotować drużynę do rywalizacji jak najlepiej.
[b]KS Azoty Puławy - Benfica Lizbona / niedziela, 15.03.2015, godz. 18.00
[/b]
Oprócz Masła, Savicia i Grzelaka nie zagra Tojcić.