Starcie z Benficą będzie dla puławskiej drużyny już dwudziestym ósmym meczem w sezonie, a dziesiątym od początku lutego bieżącego roku. Podopieczni Ryszarda Skutnika czują zmęczenie napiętym terminarzem, ale nie zamierzają składać broni.
- Każdy mecz kosztuje nas dużo zdrowia i staramy się rozkładać te siły. Musimy się ruszać, musimy być też w odpowiednim treningu, by utrzymać się w trybie meczowym. Pomału odczuwamy jakieś bóle, ale to jest wpisane w ten sport - komentuje Rafał Przybylski.
[ad=rectangle]
Spore zmęczenie niektórych zawodników spowodowane jest też licznymi kontuzjami, które nie opuszczają puławskiej ekipy. Trener Skutnik nieraz podkreślał już, że od początku pracy z Azotami nie miał jeszcze do swej dyspozycji wszystkich graczy i nie inaczej będzie w niedzielnym meczu z Benficą. W składzie puławskiej drużyny z pewnością zabraknie Piotra Masłowskiego, a pod znakiem zapytania stoi występ Pawła Grzelaka i Kosty Savicia, mimo że ten drugi pali się już do gry.
Trener Skutnik nie obawia się spotkania z Benficą. Jak sam podkreśla, jego drużyna w ostatnich tygodniach dokonała sporych postępów.
- Idziemy do przodu. Zespół się skonsolidował, zdecydowanie lepiej gramy teraz w obronie, porządnie kontratakujemy i to jest taka nasza podstawa. W ataku pozycyjnym też gramy już lepiej, więc ogólnie zmierza to w odpowiednim kierunku - stwierdza szkoleniowiec Azotów.
Przed niedzielnym meczem Skutnik zwraca szczególną uwagę na grę bramkarzy. - Benfica to groźna drużyna i na pewno nie będzie nam łatwo. Duże znaczenie będzie miała postawa bramkarzy. W takich meczach liczy się każda bramka, więc mam nadzieję, że nie będziemy tracić głupich goli. Szykuje się dobre widowisko - dodaje.
Niedzielne spotkanie zaplanowane zostało na godz. 18:00. Rewanż rozegrany zostanie w sobotę 21 marca w Lizbonie.
Zagłębiowym Paniom "Kurnik Arena" pomagał prawie zawsze :) Czytaj całość