Jednak pojedynek z Realem Ciudad obnażył wszystkie braki Barcelony. Goście od samego początku dominowali na parkiecie osiągając już w siódmej minucie trzybramkowe prowadzenie. Cuda w bramce wyczyniał Arpat Sterbik, który w całym meczu popisał się 43 proc. skutecznością. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Realu Ciudad 13:9 i nic nie zapowiadało, że obraz gry może ulec zmianie.
W drugiej połowie goście utrzymywali bezpieczną przewagę. Nie pomagały popisy strzeleckie rozgrywającego Barcelony Hiszpana Ikera Romero, który w całym spotkaniu zdobył osiem goli. W 21. minucie przewaga Realu osiągnęła już sześć oczek i wydawać się mogło, że goście nie dadzą sobie już sobie wydrzeć zwycięstwa w tym pojedynku. Jednak ku zdziwieniu wszystkich, zawodnicy gospodarzy podnieśli się z kolan i zdobywając pięć bramek z rzędu doprowadzili do wyniku 25:26. Wtedy jednak dał o sobie znać niezawodny Olafur Stefansson. Islandczyk najpierw zwiększył przewagę gości do dwóch trafień, po czym na 45 sekund przed końcem meczu ustalił wynik spotkania na 29:26 dla mistrzów Hiszpanii.
Barcelona zachowała pozycję lidera, jednak jej przewaga nad drugim Ademar Leon stopniała do jednego punktu. Trzeci jest Real Ciudad ze stratą dwóch oczek do Dumy Katalonii. Barcelona jednak będzie miała jeszcze wiele okazji do rewanżu, bowiem obie drużyny spotkają się jeszcze dwukrotnie w Lidze Mistrzów. Stawką tych pojedynków będzie awans do półfinału tych elitarnych rozgrywek.
W innym spotkaniu zespół Mariusza Jurkiewicza Arrate zremisowało z BM. Antequera 22:22. Polski rozgrywający zdobył w tym pojedynku cztery gole.