- Zagraliśmy naprawdę dobry mecz, choć po raz pierwszy musieliśmy sobie radzić bez Michała Kubisztala, który był podstawą naszej obrony. Inni nasi zawodnicy - chociażby Alex Tatarincew - dobrze wprowadzili się do gry i tę lukę w dużym stopniu załatali - ocenia Patrik Liljestrand, trener śląskiej drużyny.
[ad=rectangle]
Górnik Zabrze nie pozwolił Miedziowym na zbyt wiele. - Zagłębie grało w osłabieniu, więc miało trudne zadanie przed sobą. W piłce ręcznej wszystko się zmienia. Ostatnie minuty przypominały mi trochę scenariusz z pierwszego meczu w Pucharze Polski, ale ostatecznie obroniliśmy trzynaście bramek zaliczki i dowieźliśmy wynik do końca - analizuje szwedzki szkoleniowiec.
Szczególnie w pierwszej połowie Trójkolorowi byli na tle rywala wyraźnie lepsi. - Przez pierwsze trzydzieści minut graliśmy bardzo dobrze w obronie, a kluczowy dla losów meczu był fragment, gdy wyszliśmy na prowadzenie 15:8. W końcówce Zagłębie próbowało jeszcze trochę nadgonić wynik, ale udało nam się wyjść z tego zwycięsko i schodziliśmy do szatni z dziesięcioma bramkami zaliczki - dodaje Liljestrand.
Wysokie prowadzenie pozwoliło sztabowi szkoleniowemu zabrzan dokonać przeglądu kadr. - W drugiej połowie dokonałem w składzie kilku zmian, by dać szansę występu wszystkim zawodnikom, jakich obecnie mam w kadrze. Jestem zadowolony z tego, co zaprezentowała moja drużyna na boisku na boisku przez całe to spotkanie, bo zagraliśmy naprawdę dobre zawody - puentuje opiekun drużyny z Wolności.