Wielki mecz na zakończenie - relacja z meczu Czuwaj Przemyśl - Olimpia Piekary Śląskie

Kibice w Przemyślu nie mogli sobie wymarzyć lepszego zakończenia sezonu w wykonaniu swoich pupili. Harcerze zmiażdżyli Olimpię Piekary Śląskie 35:24 (20:11) i ponownie wrócili na 5. miejsce w tabeli.

Przed meczem odbyła się miła prezentacja klasy sportowej Szkoły Podstawowej nr. 14 w Przemyślu. Sztab szkoleniowy gorąco liczy, że 10-letni chłopcy w przyszłości będą stanowić o sile Czuwaju. Po chwili rozpoczął się decydujący o zajęciu 5. miejsca w lidze pojedynek. Czuwaj wyprowadził na prowadzenie Paweł Stołowski.Tym razem to nie on był wiodącą postacią drużyny z racji drobnego urazu, którego doznał w środku tygodnia. Popularny Stołek na boisku przebywał stosunkowo rzadko i rolę zdobywania goli przejęli na siebie tym razem jego koledzy.
[ad=rectangle]
Wynik oscylował w okolicach remisu do 10. minuty. Już na samym wstępie rzut karny zmarnował Michał Rosół, co podcięło gościom skrzydła. Przewaga miejscowych zaczęła zarysowywać się po kwadransie, kiedy SRS zdobył 3 gole z rzędu, przeważnie udanie kontrując. Obrona zespołu Sławomira Szenkela również cieniowała i pozwalała Czuwajowi na zdobywanie bardzo łatwych bramek. Olimpii nie pomagała także bramka. Damian Kowalczyk i Paweł Zemelka byli w sobotę fatalnie dysponowani, a ich skuteczność oscylowała w okolicach kilkunastu procent.

Kryzys na dłuższy okres czasu dopadł gości również w ataku. Bardzo łatwo gubione piłki są w piłce ręcznej znakomitą okazją do wyprowadzenia szybkich kontr. Zaś ci, którzy dobrze orientują się w realiach I-ligowej piłki ręcznej zdają sobie sprawę z tego, iż jest to jedna z najmocniejszych stron Czuwaju. Regularnie punktowali Paweł Puszkarski i Mateusz Kroczek, który dodał do tego cztery gole z rzutów karnych. Obaj skrzydłowi z Przemyśla zdobyli tego dnia 8 bramek.

Pomiędzy 17. a 27. minutą goście zagrali chyba najgorzej w całym sezonie. Ten okres gry przegrali aż 1:7 i praktycznie stracili nadzieję na dobry wynik już po pierwszej połowie. Wreszcie przy stanie 18:9 dla miejscowych w drużynie Olimpii przełamał się Wojciech Parzonka, dla którego było to jedyne trafienie w całym meczu. Na przerwę Czuwaj schodził jednak prowadząc 20:11, czym praktycznie rozstrzygnął losy pojedynku.

Pogrom trwał w drugiej połowie. Kiedy wydawało się, że zespół z Piekar będzie w stanie odrobić chociaż część strat do dobrze dysponowanych gospodarzy, na drodze znów stawała katastrofalna skuteczność i straty w ataku. Pochwalić też należy Pawła Sara, który wniósł do bramki spokój i opanowanie. Z czasem na parkiecie zaczęli się również pojawiać rezerwowi SRS-u. Bramkę zdobył nawet nieczęsto pojawiający się w ofensywie Damian Janus, wykorzystując dwie minuty kare, które otrzymał jego starszy kolega z szatni - Maciej Kubisztal .

Kolejne minuty upływały, a przewaga gospodarzy nadal rosła. Po trzech kwadransach wynosiła ona 13 bramek i był to czas na przetestowanie rzadko pojawiających się na boisku Tomasza Dejnaki, Jakuba Wańkowicza czy Sebastiana Piechnika. Ten ostatni popisał się sporymi umiejętnościami technicznymi, zdobywając bramkę z podłoża. Boisko w zespole Olimpii opuścił zaś doświadczony Mariusz Kempys , który w Przemyślu wyraźnie nie czuł się najlepiej. Nie zmieniło to jednak szczególnie gry Ślązaków.

W końcówce wynik próbował jeszcze ratować Kamil Cieniek , który swojego czasu był przez Czuwaj testowany. Straty były jednak tak potężne, iż Olimpia zdołała zmniejszyć je do zaledwie 9 trafień. Końcówka ponownie należała do miejscowych, a w zasadzie do jednego zawodnika - Łukasza Orłowskiego. Najpierw popularny Orzeł popisał się podwójną interwencją w sytuacjach sam na sam, a na pięć sekund przed końcem kompletnie dobił gości, zdobywając finałową bramkę z rzutu karnego. Tym samym SRS ograł Olimpię aż 35:24 i awansował na 5. miejsce w tabeli, kosztem graczy Sławomira Szenkela.

Już dawno Harcerze nie urządzili tak godnego pożegnania swoim kibicom. Nie jest to jednak ich ostatnia potyczka w tych rozgrywkach. Sezon 2014/2015 Czuwaj zakończy w Tarnowie. Podobnie jak rok temu, przemyślanie zakończą rozgrywki w środku tygodnia. Wyjazd do małopolski czeka ich w czwartek. W sobotę ostatnie spotkanie rozegrają z kolei Piekarzanie. Nie czeka ich łatwe zadanie, bowiem zmierzą się oni z KSSPR Końskie, który wprawdzie przegrał decydujący mecz o baraż, lecz wciąż może liczyć na potknięcie Siódemki Miedź Legnica przeciwko Viretowi CMC Zawiercie .

Czuwaj Przemyśl - Olimpia Piekary Śląskie 35:24 (20:11)

Czuwaj: Sar, Orłowski 1 (1/1) - Kusal 1, Janus 1, Puszkarski 8, Dejnaka, Stołowski 3, Wańkowicz, Żak 5, Piechnik 2, Kroczek 8 (4/4) , Kubisztal 4,
Karne: 5/5
Kary: 10 minut

Olimpia: Zemelka, Kowalczyk - Parzonka 1, Smolin 1, Kurzawa, Chromy 2, Chojniak 1, Włoka 1, Fidyt 1, Cieniek 5, Rosół 1, Gogola 3, Kowalski 4, Kempys 3, Tatz, Danysz 1
Karne: 3/5
Kary: 14 minut

Sędziowie: Mateusz Bryła, Sławomir Kołodziej (obaj Kielce)

Widzów: 300

Komentarze (2)
Adalbert Kostogłotow
26.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obyło się bez zwyczajowego horroru w końcówce:) 
avatar
fff
26.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dwa gole również zdobył Damian Misiewicz