Podopieczni Ryszarda Skutnika w sobotni wieczór tanio skóry nie sprzedali. Puławianie rzucili wicemistrzom Polski aż trzydzieści siedem bramek i gdyby nieco lepiej spisała się obrona Azotów, zespół z Lubelszczyzny mógłby pokusić się o sensację.
[ad=rectangle]
- Widocznie popełniliśmy więcej błędów niż rywale i nie udało się nam sprawić niespodzianki. Jestem jednak zadowolony z całego zespołu, bo każdy zawodnik dał z siebie maksa - podkreśla Krajewski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Azoty przegrały z wicemistrzami Polski różnicą trzech trafień. - Do końca walczyliśmy o dobry wynik. Jesteśmy dumni z tego, że podjęliśmy rękawicę. Możliwe, że rywal miał słabszy dzień, ale cieszy to, że nie odpuściliśmy. Wisła jest od nas bardziej doświadczonym zespołem i w końcówce chyba to zaważyło - nie kryje reprezentant Polski.
W meczu o trzecie miejsce puławianie zmierzą się z Górnikiem Zabrze. - Gramy na neutralnym terenie. Chcemy obronić to trzecie miejsce. Rywal na pewno jednak nie odpuści i będzie chciał coś w tym sezonie osiągnąć - kończy Krajewski.