- Nasze święta wyglądają prawie zawsze tak samo. Spędzamy je z razem z dziećmi. Oczywiście musi być żywa choinka i nie obędzie się bez dzielenia się opłatkiem - mówi Leszek Krowicki. Szkoleniowca drużyny z Oldenburga złapaliśmy podczas zajęć kuchennych, podczas mieszania bigosu. - Na stole nie może zabraknąć tradycyjnych potraw. Znajdzie się barszcz czerwony z uszkami, na który sam obierałem buraczki, a dowodem tego są upaprane ręce. Naturalnie będą też ryby pod każdą postacią, a także makowiec - dodaje Krowicki.
- Okres świąt to dla mojej rodziny bardzo radosny czas. Nasze dzieci mieszkają samodzielne: 21- letnia córka Magdalena w Bremie, a sześć lat starszy syn Filip w Hamburgu. Dlatego bardzo się cieszymy na spotkanie w komplecie. Mam nadzieję, że Mikołaj nie zapomni o nas i obdzieli wszystkich prezentami – mówi z uśmiechem polski trener.
Jednak czas wypoczynku Leszka Krowickiego nie będzie trwał długo. - Już 26 grudnia spotkam się z drużyną na treningu, bo 28 grudnia odbędzie się 11. kolejka niemieckiej Bundesligi - Zespół, VfL Oldenburg prowadzony przez Polaka zmierzy się z DJK/MJC Trier - Chciałbym życzyć wszystkim kibicom i sympatykom piłki ręcznej wesołych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia – kończy Leszek Krowicki.