Katarzyna Sabała: Ten zespół jest do ogrania

Pogoń Baltica przegrała pierwsze spotkanie o puchar Challenge Cup z francuskim Mios Biganos 21:20. - Zdecydowanie "przespałyśmy" pierwszą połowę - przyznała po meczu skrzydłowa Katarzyna Sabała.

- Zdecydowanie "przespałyśmy" pierwszą połowę. Być może byłyśmy trochę zdenerwowane, bo wiadomo, że to jest finał, ale nie można pozwolić sobie z takim przeciwnikiem na tak głupie błędy (kroki, ofens). Tak nie można grać, zespół francuski wykorzystywał to bezwzględnie. Na następny mecz musimy się inaczej nastawić. Popracować nad obroną jeden na jeden, bo w ten sposób często zdobywały bramki - przyznała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Katarzyna Sabała.
[ad=rectangle]
Pewnym zaskoczeniem in plus dla SPR Pogoni Baltica Szczecin była postawa Chloe Bulleux. Skrzydłowa zdecydowanie nie zagrała tak, jak na liderkę rankingu przystało. - Tak to prawda, niemniej grały skrzydłami, zarówno prawym, jak i lewym. "Saloma" wybroniła dużo piłek i chwała jej za to. Trzeba będzie popracować nad obroną czy odpuścić skrzydła, czy zacieśnić środek. Musimy nad tym pomyśleć, ten zespół jest do ogrania tak jak to było widać w niedzielę. Wszystko jest możliwe. Przegrałyśmy jedną bramką, było bardzo blisko, ale nic straconego. Jest jeszcze rewanż - podkreśliła sama zainteresowana.

Sabała liczy na udany rewanż z drużyną Mios
Sabała liczy na udany rewanż z drużyną Mios

Większość obserwatorów uwagę zwróciła na ostatnią akcję, po której gospodynie mogły zdobyć decydującą bramkę. Granatowo-bordowe nie zamierzały jednak zbytnio nad tym aspektem dysputować. - Spójrzmy na cały mecz. Tak jak mówiłam wcześniej, "przespałyśmy" pierwszą połowę. Wszyscy zaś widzą tę ostatnią akcję. Zostało kilka sekund i zawodniczka rzuciła nam ostatnią bramkę. Mogłyśmy mocniej "pociągnąć" początek meczu, bo tutaj należy upatrywać takiego jego przebiegu. Francuzki zaczęły mocno, zdecydowanie, my byłyśmy trochę przestraszone. Trzeba popracować nad dobrym wejściem w mecz - zaznaczyła na koniec Sabała.

Komentarze (0)