Trener Francuzek nie ma wątpliwości: To nie był dla nas łatwy mecz

Mios Biganos dzięki ostatniej akcji zapewnił sobie końcowe zwycięstwo w pierwszym spotkaniu pucharu Challenge Cup. - Żałuję kilku momentów w meczu z Pogonią - przyznał z kolei trener.

Drużyna prowadzona przez trenera Emmanuela Mayonnade'a okazała się być minimalnie lepsza i to ona wyniosła z hali Azoty Arena laur zwycięzcy. Przez większość spotkania szkoleniowiec Trójkolorowych mógł być spokojny o wynik. Okazało się jednak, że w samej końcówce wszystko mogło ulec zupełnemu odwróceniu. - To nie był dla nas łatwy mecz. Moje zawodniczki musiały się całkiem sporo napracować, by przełamać obronę rywala - przyznał Mayonnade.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec uwagę zwrócił na trzy fragmenty pierwszego spotkania finałowego. - Żałuję trzech momentów w tym meczu: po pierwsze, kiedy mogliśmy ustalić wynik, a było to na początku drugiej połowy, potem mieliśmy taki moment w drugiej oraz w momencie, w którym prowadziliśmy z Pogonią już różnicą 5 bramek - dodał podczas pomeczowej konferencji prasowej nasz rozmówca.

Co ciekawe, dość często postanowił też rotować składem osobowym. Jedną z takich decyzji trudno było zrozumieć. Chodziło o początek pierwszej połowy spotkania, w którym dobrze spisującą się lewą skrzydłową Marion Maubon zmieniła Alice Durand. - To jest dla nas normalna sprawa, bo skrzydłowe muszą biegać. Każda ma inne umiejętności, właściwości, inne zalety. Chciałem wykorzystać te dobre cechy każdej z nich - tak sprawę tę wyjaśnił sam trener.

Bardzo blado wypadła zaś ta, której według dotychczasowych statystyk najbardziej można było się obawiać, czyli Chloe Bulleux. Prawoskrzydłowa dość często pudłowała w czystych sytuacjach. Tylko jedną akcję zamieniła na bramkę, drugą uzyskała z rzutu karnego. - Tego dnia nic jej nie wychodziło. Kiedy pojawiała się na parkiecie, nie wykorzystywała swoich sytuacji, dlatego zagrała dość krótko - podsumował zawodniczkę Mayonnade.

SPR Pogoń Baltica Szczecin musiała przełknąć porażkę, kiedy to w ostatnich sekundach rzut z dystansu oddała najbardziej doświadczona, 37-letnia Myriam Borg. Przegrana 21:20 niczego jednak nie przesądza. Rewanż odbędzie się 10 maja. Początek drugiego, decydującego już spotkania o godzinie 17.30.

Źródło artykułu: