Co dalej z Warszawianką Warszawa? "Musimy przebudować zespół"

Warszawianka Warszawa zakończyła rozgrywki pierwszej ligi. - Piąte miejsce to dla nas sukces. Co będzie dalej? Na pewno musimy wzmocnić zespół - mówi trener, Tomasz Porzeziński.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Jesienią celem stołecznej drużyny było utrzymanie na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. Plan udało się zrealizować z nawiązką. Piątego miejsca w tabeli przed sezonem nie zakładali nawet najwięksi optymiści.
- Do pierwszej ligi awansowaliśmy po barażach, idąc do niej drogą cierniową. Początek rozgrywek także nie był obiecujący. Przegrywaliśmy mecze po słabej grze i wydawało się, że czeka nas walka na dole tabeli. W pewnym momencie wszystko jednak odpaliło. Drużyna zaczęła funkcjonować - relacjonuje trener Porzeziński w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Jego podopieczni sezon rozpoczęli od trzech kolejnych porażek. Później przyszły jednak zwycięstwa nad Meble Wójcikiem Elbląg, Polski Cukier Pomezanią Malbork oraz Kar-Do Spójnią Gdynia. W sumie jesienią Warszawianka zdobyła aż piętnaście punktów. W rundzie rewanżowej dorobek ten stołecznej drużynie udało się niemal podwoić.

- W trakcie rozgrywek straciliśmy kilku ludzi, którzy jesienią stanowili o sile tego zespołu. Ze składu wypadli Wiak, Krawiecki, Milewski, Szmulik... Wydawało się, że ciężko będzie to poskładać do kupy. Jakoś sobie jednak z tymi problemami poradziliśmy - cieszy się szkoleniowiec stołecznej drużyny.

Kibice, którzy w sobotnie popołudnia odwiedzali Piaseczyńską, nie mieli czego żałować. - Atmosfera na naszych meczach zawsze była gorąca. Ta hala-staruszka ma swój klimat. Myślę, że tym, którzy przychodzili i oglądali nasze mecze, na długo pozostaną one w pamięci. Piłka ręczna to przecież fajna, dynamiczna i często dramatyczna gra - nie kryje Porzeziński.
Szczypiorniści Warszawianki mieli w tym sezonie sporo powodów do radości Szczypiorniści Warszawianki mieli w tym sezonie sporo powodów do radości
Co będzie dalej z jego zespołem? - Ciężko powiedzieć. Na pewno musimy go przebudować i wzmocnić. Nie damy rady w kolejnym sezonie rozegrać dwudziestu sześciu meczów tym składem. Po zajęciu piątego miejsca jesienią wszyscy będą nas postrzegać jako zespół walczący o miejsce w czubie tabeli. Do przodu musi pójść więc zarówno strona organizacyjna klubu, jak i jakość gry - podsumowuje nasz rozmówca. - Będziemy szukać nowych zawodników. Bez tego nie ruszymy.

AZS UW Warszawa myśli o pierwszej lidze

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×