PGE Stal Mielec straci swoich liderów i trenera?

W sobotę PGE Stal Mielec wystąpiła po raz ostatni w sezonie 2014/15 w progach Hangar Areny. Wiele wskazuje na to, że w nadchodzących rozgrywkach kibice w Mielcu zobaczą całkiem inną drużynę.

Sobotnie starcie PGE Stali z Górnikiem Zabrze było czasem pożegnań. Dla Czeczeńców był to ostatni mecz w tym sezonie na własnym parkiecie i jednocześnie ostatni w progach Hangar Areny, która wkrótce zostanie oddana do remontu. Kibice w Mielcu po raz ostatni widzieli też drużynę Stali w takim właśnie składzie - klub po zakończeniu sezonu czekają bowiem spore zmiany i nikt nie ma wątpliwości, że tym samym dobiega końca pewna era mieleckiej piłki ręcznej.
[ad=rectangle]

Jakie zmiany dokładnie czekają ekipę Stali? Choć włodarze klubu zapewniają, że wszyscy zawodnicy mają ważne umowy na przyszły sezon, to zważywszy na trudną sytuację finansową klubu niektórzy (większość?) gracze zdecydują się na zmianę barw.

Już w trakcie sezonu do Wrocławia przeniósł się Michał Adamuszek, a po zakończeniu rozgrywek do Kwidzyna zawita Marek Szpera. W kuluarach mówi się o odejściach kolejnych zawodników. Z transferem do obecnego rywala Stali, Górnika Zabrze, łączony jest Rafał Gliński.

- W tej chwili nie ma tematu odejścia Rafała, ale nie wykluczam takiej możliwości - mówi wiceprezes klubu, Zygmunt Szklarz. - Jeśli Rafał dostanie tam propozycję kontraktu lepszego od naszego, to my nie będziemy go zatrzymywać. Zawodnik, oprócz tego, że ma podpisany kontrakt w danym klubie, to musi chcieć w nim grać. Z niewolnika nie zrobimy pracownika - dodaje Szklarz.

Coraz częściej mówi się ponadto o odejściu trenera Pawła Nocha, którego nazwisko łączono wcześniej z Górnikiem, a obecnie z Zagłębiem Lubin. Szklarz podkreśla jednak: - Paweł Noch pracuje u nas i nie przewidujemy zmiany trenera.

Noch związany jest ze Stalą umową obowiązującą do końca sezonu 2015/16. - Paweł dostał u nas szansę prowadzenia zespołu w Superlidze. Uważam, że sprawdził się, wyrobił sobie markę w kraju i jest młodym, obiecującym trenerem. Chcemy żeby został, ma jeszcze rok kontraktu u nas. Mamy nadzieję, że nic się w tej kwestii nie zmieni - kończy Szklarz.

Źródło artykułu: