Chrobry poległ w Kwidzynie. "Widać było braki kadrowe"

Chrobry Głogów przegrał w poniedziałek w pierwszym spotkaniu rywalizacji o 7. miejsce z MMTS-em Kwidzyn. - Zrobiliśmy dużo błędów własnych - komentuje porażkę swojego zespołu trener Przybylski.

Maciej Wojs
Maciej Wojs
Głogowianie na starcie do Kwidzyna pojechali w mocno okrojonym składzie. Od dłuższego czasu kontuzje leczą Jakub Łucak i Marek Świtała, a do listy nieobecnych w ostatnich tygodniach dołączyli Hubert Kaczmarek, Rafał Biegaj, Dominik Płócienniczak i Krzysztof Tylutki. Ostatecznie ten ostatni wystąpił w poniedziałkowym meczu, jednak mimo tego trener Chrobrego miał do dyspozycji zaledwie dwunastu graczy.
Widać było braki kadrowe. Wystąpiliśmy bez lewego skrzydła, na prawym skrzydle był tylko Wiktor Kubała. Zrobiliśmy dużo błędów własnych i podjęliśmy kilka nie do końca rozważnych decyzji. Dlatego też taki wynik - komentuje porażkę 27:34 trener Krzysztof Przybylski.

Jego drużyna przez długi czas prowadziła z kwidzyńską ekipą wyrównaną walkę, jeszcze w 37. minucie remisując 18:18. Potem gospodarze wrzucili jednak wyższy bieg i na osiem minut przed końcem wygrywali już 31:22. Chrobry miał jeszcze swoją szansę na poprawienie wyniku.

- Szkoda, bo w końcówce doszliśmy na pięć bramek i mogliśmy jeszcze dorzucić jedną, ale zbyt szybko zdecydowaliśmy się na rzut. W rewanżu w związku z tym będziemy mieli do odrobienia siedem bramek, a nie pięć albo cztery - wyjaśnia Przybylski, który jako powody wysokiej porażki wskazuje przestoje. - Mieliśmy przestój między 45. a 50. minutą, a potem jeszcze w ciągu dwóch ostatnich minut. Dlatego ten wynik jest taki, a nie inny - kończy.

Rewanżowe spotkanie Chrobrego z MMTS-em rozegrane zostanie w sobotę w Głogowie. Początek zawodów o godz. 18:00.

Źródło: spr-chrobry.glogow.pl

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×