Podczas turnieju w Gdańsku, drużyna UKS PCM Kościerzyna przegrała wszystkie mecze z rywalkami z PGNiG Superligi. Na zakończenie turnieju zwyciężyła z Egle Wilno. - Jesteśmy na takim etapie przygotowań, że robimy głównie motorykę i siłę. To było nasze pierwsze przetarcie na boisku, więc spodziewałyśmy się czegoś takiego - powiedziała Martyna Borysławska.
[ad=rectangle]
Po awansie do PGNiG Superligi do ekipy z Kaszub dołączyło kilka nowych szczypiornistek. - Ten turniej był po to, żeby zaadaptować nowe zawodniczki w drużynie i się sprawdzić. Dzięki temu będziemy mogły wiedzieć na co nas stać w tym składzie już podczas sezonu. Traktujemy to jak dobry trening, ale podchodzimy bardzo poważnie do każdego meczu. Na pewno jeszcze nie jesteśmy na takim etapie przygotowań, by nasza gra była bardziej poukładana, niż teraz była - dodała rozgrywająca.
Borysławska przychodziła do UKS-u PCM z Jutrzenki Płock. W sezonie 2013/14 była czwartą najskuteczniejszą zawodniczką I ligi. Po transferze do kościerskiego klubu odniosła jednak kontuzję, która wyeliminowała ją na kilka miesięcy. - Jestem po półrocznej przerwie. Przeszłam dokładną rehabilitację i wracam powoli do gry. Wiadomo, że od razu wszystkiego się nie da zrobić, ale mam nadzieję, że małymi kroczkami dojdę do tego, co prezentowałam przed kontuzją - wyraziła nadzieję.
Rozgrywająca UKS-u PCM może być więc wdzięczna swoim koleżankom z drużyny za to, że wobec jej nieobecności zdołały awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej. - Oczywiście, że mogę im bardzo podziękować. Bardzo się cieszę, że mogłam zostać w tym składzie. Mam nadzieję, że dokonamy czegoś fajnego w tym sezonie - stwierdziła. - To bardzo ważne, że po dużym sukcesie trenerzy nam zaufali i chcieli, by został przede wszystkim skład, który wywalczył awans. Wydaje mi się, że dzięki temu możemy coś fajnego zdziałać w tym sezonie - oceniła Martyna Borysławska.
Płock nadal trzyma kciuki na dalszy rozwój!!!