Wirtualna Polska: Ligowi szczypiorniści wracają na parkiety. Jaki to będzie sezon?
Artur Siódmiak: Będzie ciekawszy, choć różnica między drużynami walczącymi o medale a resztą stawki na pewno się nie zmniejszyła. Wiodącymi siłami wciąż będą Vive Tauron Kielce, Orlen Wisła Płock oraz Azoty Puławy. Walka o złoto powinna być jednak bardziej zacięta, choć faworytami pozostają mistrzowie Polski.
Wisła zmniejszyła dystans do Vive?
- Mają naprawdę ciekawy, równy skład złożony ze zdolnych chłopaków. Dmitrij Żytnikow gra rewelacyjnie, do składu wraca Miljan Pusica. Świetne są skrzydła i bramka, solidnym wzmocnieniem powinien być Marco Oneto Zuniga. Wisła może namieszać. Rywalizacja będzie zacięta i raczej nie skończy się w trzech meczach finałowych.
To płocczanie zrobili krok do przodu, czy raczej mistrzowie Polski stracili na potencjale?
- Transfer Mariusza Jurkiewicza jest świetnym ruchem, na razie przy ustalaniu składu z powodu kontuzji nie można go jednak brać pod uwagę. Urazu doznał Piotr Chrapkowski, nie wkomponował się jeszcze w zespół Mateusz Kus. Zobaczymy, jak będzie się rozwijał. Po odejściu Żeljko Musy i Piotra Grabarczyka wydaje mi się, że kielczanie mogą mieć problem ze środkiem obrony. Brakuje im typowego defensora. Na dzień dzisiejszy w środku mogą grać praktycznie tylko Michał Jurecki i Mateusz Kus.
Azoty namieszają w lidze i powalczą o punkty z hegemonami?
- Puławianie naprawdę mądrze się wzmocnili. Robert Orzechowski to na naszą ligę solidny zawodnik. Michał Kubisztal, jeżeli tylko będzie zdrowy, na pewno pomoże. Do tego Patryk Kuchczyński, Jan Sobol, Przemysław Krajewski, Nikola Prce, Rafał Przybylski, Piotr Masłowski... Doświadczenie połączone z młodością powinno dać efekt. Azoty są murowanym faworytem do trzeciego miejsca.
Inni kandydaci do brązu latem także przebudowali składy.
- Górnik Zabrze się osłabił. Stracili Orzechowskiego, Kuchczyńskiego i Kubisztala, a Mariusz Jurasik będzie musiał łączyć trenowanie z graniem. Ciężko jest prowadzić drużynę z wysokości parkietu. Chrobry zyskał Bartosza Jureckiego, Tomasza Rosińskiego, Arkadiusza Miszkę oraz Kamila Sadowskiego, więc jest mocniejszy. Dużo będzie jednak zależało od sytuacji kadrowej, bo ostatnio mają oni spore problemy z kontuzjami. Ciekawi mnie, jak zagra z Pogoń, która nieźle spisała się w starciu z Vive. Te trzy drużyny powinny się kręcić w okolicach czwartego miejsca.
Inną drogą poszedł MMTS Kwidzyn, który postawił na stabilizację. Latem pozyskali tylko dwóch nowych zawodników.
- Co roku grają dobrze, regularnie wprowadzają swoich młodych wychowanków. W tym roku pozyskali doświadczonego Marka Szperę i Bartosza Janiszewskiego. Myślę, że kwidzynianie powinni zmieścić się w ósemce. I w Opolu, i we Wrocławiu doszło do rewolucji. Zawodnicy na pewno będą potrzebowali czasu. Wszystko wyjdzie w praniu. O udział w fazie play-off wreszcie powinno skutecznie powalczyć Zagłębie Lubin, które zatrudniło Pawła Nocha i trzech zawodników z Mielca. Stworzyli ciekawy zespół o solidnych podstawach finansowych.
Szeroką ławą do ligi wchodzą młodzi trenerzy. Jesienią na ławce zadebiutują Jurasik oraz Jurecki.
- To cieszy. Jakby tego było mało, od kilku lat solidną pracę wykonują Paweł Noch czy Rafał Biały. Jest Rafał Kuptel, Robert Lis w cuglach wygrał wiosną pierwszą ligę, a swoje umiejętności u boku Manolo Cadenasa podnosi Krzysztof Kisiel. Ostatnim starym trenerem w lidze został Rysiek Skutnik, który w Puławach wykonuje świetną robotę.
Teraz będzie miał okazję sprawdzić się na europejskiej arenie. Górnik, Azoty i Pogoń niebawem zaczną rywalizację w Pucharze EHF.
- W przypadku szczecinian dużo będzie zależało od finansów, bo granie w pucharach wymaga pieniędzy. Większe szanse na dobry wynik mają Azoty. Puławianie dysponują solidnym budżetem i szeroką ławką. Moim zdaniem stać ich na awans do fazy grupowej.
Na więcej możemy liczyć w Lidze Mistrzów. Vive i Wisła mają w tym sezonie duże ambicje.
- Wiadomo, że w przypadku kielczan poprzeczka wisi naprawdę wysoko. Stać ich na awans do turnieju Final Four. Wisła w poprzednim sezonie na europejskiej arenie też spisała się naprawdę dobrze, z rozgrywek odpadając trochę na własne życzenie. Jeżeli płocczan ominą kontuzje, to moim zdaniem mogą awansować nawet do ćwierćfinału.
Wiślacy - zgodnie z zapowiedziami prezesa Artura Zielińskiego - mają zdobyć w tym sezonie przynajmniej jedno trofeum.
- Vive kadrowo jest mocniejsze, ale w takim Pucharze Polski o sukcesie decyduje jeden mecz. Wcale się nie zdziwię, jeżeli po zaciętej rywalizacji uda się go wywalczyć Wiśle. Stać ich na zdobycie trofeum.
Rozmawiał Kamil Kołsut
Ja bardzo liczę na Puławy i Głogów, fajne składy i kilku grajków może namieszać.