- Już w pierwszej połowie mój zespół pokazał pazur, kiedy przegrywał 4:10 i potrafił się z tego odkopać. Duży szacunek dla zawodniczek, że podjęły tę walkę i nie pogodziły się z tym niekorzystnym rezultatem. Moje podopieczne potrafiły wykorzystać błędy w obronie rywala. Ten wynik jest niespodziewany, ale z przebiegu meczu myślę, że zasłużony - stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty szkoleniowiec Niewrzawa.
Czy elblążanki są już w optymalnej dyspozycji? - W sezonie trudno mówić o szczytowej formie, trzeba utrzymywać ją przez cały rok, ale na pewno będą wahania. Dojdą jeszcze zawodniczki, które w sobotę nie mogły grać, a mianowicie Ewa Andrzejewska i Patrycja Świerżewska - kontynuował opiekun Startu.
- Nie ma się co nastawiać na konkretne cele. Liga jest tak wyrównana, jest wiele zespołów, które ciężko pracują. Kim Rasmussen wskazał konkretne cele dla zawodniczek i każda z nich chciałaby w tej kadrze grać, bo niedługo czeka nas duża impreza - dodał na zakończenie Andrzej Niewrzawa.