Kibice obserwujący poczynania Ruchu Chorzów w tym sezonie często utyskiwali, że drużynie brakuje mocnego rzutu z drugiej linii. Niejednokrotnie same zawodniczki przywoływały w pomeczowych rozmowach Zuzannę Ważną jako brakujący element ich zespołu. Bardzo możliwe, że już w najbliższym spotkaniu z Vistalem Gdynia (17 października) będą mogły liczyć na wsparcie koleżanki na boisku. - Fizycznie jestem już w pełni gotowa do treningów z pełnym obciążeniem i walki o punkty na boisku - zapewnia zawodniczka. Ale jednocześnie zaznacza, że to, kiedy wybiegnie na parkiet, zależy od trenera Adama Wodarskiego i... jej samej. - Wyjdę na boisko dopiero wtedy, kiedy będę wiedziała, że mogę dać z siebie sto procent możliwości i będę odpowiednio przygotowana mentalnie. Podczas meczu z Vistalem na pewno znajdę się w kadrze meczowej, a czy i ile zagram, to się dopiero okaże.
Ważna z urazami borykała się już pod koniec ubiegłych rozgrywek. Najpierw dokuczało jej zapalenie rozcięgna podeszwowego, a następnie przytrafiła się nieszczęśliwa kontuzja barku, w dodatku w jej rzutnej, prawej ręce. Tuż po zakończeniu rozgrywek, jeszcze w maju, Ważna poddała się operacji i żmudnej rehabilitacji. Na początku października, 21-letnia rozgrywająca miała ostatnią wizytę kontrolną u lekarza prowadzącego. I przyniosła dobre wieści, bo rehabilitacja przebiegła bardziej pomyślnie, niż zakładano.
Ważna, która jest wychowanką AZS Koszalin, ukończyła Szkołę Mistrzostwa Sportowego w Gliwicach i następnie, w 2013 roku, trafiła do Chorzowa. W ubiegłym sezonie stała się czołową zawodniczką Niebieskich. W 28 meczach rzuciła 113 goli i była wiodącą postacią swojego zespołu.