- O naszej porażce zadecydowała przede wszystkim słaba gra w pierwszej połowie w ataku pozycyjnym. Choć przed spotkaniem przestrzegałem, by rywalowi nie oddawać piłek, nie ustrzegliśmy się błędów. Przeciwnik korzystał często z naszych potknięć i bramki zdobywał skuteczną kontrą. W obronie nie było tak źle. W ataku byliśmy chyba za bardzo pobudzeni. Zbyt szybko chcieliśmy zdobyć bramkę i to w sumie przynosiło nam rezultat ujemny. W drugiej części zagraliśmy już znacznie swobodniej. Podciągnęliśmy wynik na dwie bramki (26:28), ale wówczas znów dały znać o sobie proste błędy. W konsekwencji dwa przechwyty rywalek spowodowały, że swojego dobrego momentu w grze nie wykorzystaliśmy. Przegraliśmy. Nie ma tragedii, bo dziewczyny zostawiły serce na boisku i bardzo chciały wygrać. Szkoda, że zabrakło nam konsekwencji, jaką we wcześniejszym meczu w Rumi z Łączpolem Gdynią, gdzie zaprezentowały się wyśmienicie - mówi o przyczynach porażki szkoleniowiec koszalińskiej Politechniki Waldemar Szafulski.
Waldemar Szafulski: Szkoda, że zabrakło nam konsekwencji
- Nie ma tragedii, bo dziewczyny zostawiły serce na boisku - powiedział po przegranym meczu trener akademiczek z Koszalina, Waldemar Szafulski.
Źródło artykułu: