- Myślę, że zagraliśmy dobry mecz, przez większość spotkania prowadziliśmy. Graliśmy solidnie w obronie i ataku, skutecznie wykorzystywaliśmy kontrataki. To był dobry występ w naszym wykonaniu, ale w samej końcówce Vive odskoczyło nam na dwie bramki i nawet nie wiem, jak to się stało. Nie poddaliśmy się, wierzyliśmy w siebie i to poskutkowało. Spróbowaliśmy nowej rzeczy w naszej grze, wycofaliśmy bramkarza i wszystko poszło dobrze. Zdobyliśmy tutaj bardzo cenny punkt - powiedział po spotkaniu, Victor Tomas.
Po ostatnim gwizdku sędziów kibice zgromadzeni w kieleckiej Hali Legionów byli świadkami niecodziennej sceny. Gracze najlepszego zespołu na świecie wybuchli radością i cieszyli się z remisu jakby było to zwycięstwo. Z kolei gospodarze z zawieszonymi głowami nie chcieli dopuścić do siebie tego, co się stało. Żółto-biało-niebiescy pytani czy remis był sprawiedliwym wynikiem przecząco kiwali głowami, szczypiorniści z Barcelony mieli jednak nieco odmienne zdanie.
- Tak, to sprawiedliwy wynik, odzwierciedla to, co się działo na boisku. Nie zasłużyliśmy by przegrać, bo przez większość meczu prowadziliśmy. Oczywiście chcieliśmy wygrać, ale ten punkt jest dla nas naprawdę bardzo cenny - stwierdził hiszpański skrzydłowy.
Końcowy wynik Katalończycy zawdzięczają przede wszystkim błędom kielczan w ostatnich sekundach meczu. Remis dało im jednak trafienie Jespera Noddesbo. - Jesper jest naszym bohaterem. Nie jest łatwo wejść na boisko i pomóc drużynie zdobywając decydująca bramkę, gdy przez cały mecz siedziało się na ławce. To jest jednak zawodnik, któremu Barcelona wiele zawdzięcza. To gracz światowej klasy, więc wszyscy w niego wierzymy. Wiemy, że gdy ma piłkę w swoich rękach, to nie mamy się o co martwić - Tomas pochwalił Duńczyka.
Spotkanie w Kielcach było zdecydowanie bardziej wyrównane niż to sprzed pięciu miesięcy w półfinale Final Four w Kolonii. - Dzisiaj było zdecydowanie trudniej, przede wszystkim - nie wygraliśmy tego meczu. Graliśmy w Kielcach, w wypełnionej po brzegi hali. Kibice byli bardzo głośni, dopingowali swój zespół przez cały mecz. To była wielka przyjemność zagrać tutaj, w takiej atmosferze - powiedział skrzydłowy.
Zmiana formuły rozgrywek Ligi Mistrzów sprawiła, że w każdej kolejce możemy oglądać mecze największych potęg piłki ręcznej. Dotarcie do turnieju finałowego w Kolonii może więc być znacznie bardziej trudne niż w poprzednich latach.
- Każdego roku trudno jest wygrać Ligę Mistrzów. Poziom wielu drużyn jest bardzo zbliżony. Może jednak teraz zawody są bardziej wyrównane, bo wszystkie najlepsze zespoły zostały przydzielone do grup A i B. Możesz przegrać każdy mecz. Muszę jednak przyznać, że to co roku jest bardzo trudne zadanie - powiedział Tomas.