Zespół Ruchu Chorzów odniósł w tym sezonie tylko jedno zwycięstwo - w drugiej kolejce PGNiG Superligi pokonał na własnym parkiecie Piotrcovię. Potem było już tylko gorzej. Sześć porażek z rzędu wyczerpało pokłady cierpliwości działaczy klubu.
W środę Niebieskie uległy w Kościerzynie beniaminkowi ligi 23:27. I choć przed meczem nie mówiło się o żadnym ultimatum dla trenera Adama Wodarskiego, to wiadomym było, że ciężar gatunkowy spotkania jest olbrzymi. Porażka zepchnęła Ruch na przedostatnie miejsce w tabeli, co zaowocowało odsunięciem Wodarskiego od prowadzenia zespołu. Tak brzmi aktualna wersja, jednak trudno się spodziewać, by ta decyzja nie zaowocowała w najbliższych dniach oficjalnym komunikatem o zwolnieniu. Działacze klubu dali sobie kilka dni na znalezienie następcy i czekają z ogłoszeniem decyzji o zmianie na stanowisku trenera.
Jak na razie obowiązki Wodarskiego przejął jego asystent i trener bramkarek - Cezary Winkler. 7 listopada Ruch czeka arcyważny, domowy mecz z KPR Jelenia Góra. Być może zespół poprowadzi już nowy szkoleniowiec.