Senior Lijewski o kontuzji syna

Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych musi sobie radzić w meczu z Tunezją bez jednego z liderów - Krzysztofa Lijewskiego. W stałym kontakcie z synem jest mieszkający na co dzień w Ostrowie, trener młodych piłkarzy ręcznych i nauczyciel wychowania fizycznego w jednej z ostrowskich szkół, Eugeniusz Lijewski.

- Martwimy się o zdrowie Krzysia. Cała rodzina jest z nim w kontakcie i życzy mu szybkiego powrotu do zdrowia - mówi senior rodu Lijewskich. - Sytuacja z Krzysztofem wygląda tak, że ma on lekko naciągnięte wiązadła boczne kolana. Jest to dosyć bolesna kontuzja. Pomimo wielkiej chęci gry, Krzysiek musiał odpuścić kilka dni, bo występy z tą kontuzją mogły grozić poważniejszymi konsekwencjami - dodaje ojciec reprezentanta Polski.

Wychowanek Ostrovii Ostrów, a obecnie zawodnik HSV Hamburg w Chorwacji może liczyć na najlepszą opiekę. - Cała polska ekipa medyczna robi co w jej mocy, by postawić Krzysztofa na nogi. Syn był przebadany w klinice, poddany został różnym zabiegom, które mają pomóc w szybkim powrocie do pełni sił. Wszyscy są dobrej myśli i wierzą, że na mecz przeciwko Niemcom Krzysztof będzie już zdolny do gry. Może jeszcze nie na sto procent, ale z pewnością syn będzie chciał pomóc kolegom z reprezentacji - dodaje Eugeniusz Lijewski.

Ojciec słynnych braci z Ostrowa i pierwszy trener Bartłomieja Jaszki - trzeciego z ostrowskich zawodników w kadrze Bogdana Wenty, wierzy, że Polaków stać jeszcze na odegranie w Chorwacji czołowej roli. - Cały czas uważam, że polski zespół jest w grze. Porażka z Macedonią to był wypadek przy pracy, który może zdarzyć się każdemu podczas mundialu. Polska nadal walczy o wyjście z grupy do dalszych gier. Musimy dzisiaj pokonać Tunezję. Myślę, że jesteśmy zespołem lepszym i nawet pomimo braku Krzysztofa, który jest kluczowym zawodnikiem reprezentacji, poradzimy sobie z Tunezyjczykami. Jutro gramy mecz o wszystko z Niemcami. Warto byłoby więc wyjść z grupy z czterema punktami, razem z Niemcami i Rosją - dodaje Eugeniusz Lijewski.

Ojciec braci Lijewskich, póki co, ogląda zmagania synów w telewizji. Marzy jednak o tym, by podobnie jak przed dwoma laty, Polacy doszli do strefy medalowej, a wówczas z pewnością wybierze się na mecze do Chorwacji. - Finał jest w weekend i będę mógł się wyrwać, jeśli nasza reprezentacja awansuje do niego. Póki co, obowiązki nauczyciela w szkole nie pozwalają mi na wyjazd. Ferie zimowe w Wielkopolsce mamy w tym roku dopiero w drugiej połowie lutego, ale wierzę, że będzie okazja do wyjazdu do Zagrzebia na finał - kończy senior Lijewski.

Komentarze (0)